Zacznijmy od pola golfowego. Jest to obszar porośnięty, różniącą się długością przystrzyżenia, trawą o powierzchni od kilku do kilkudziesięciu hektarów. Często urozmaicone jest drzewami, krzakami, jeziorkami czy dołami z piaskiem (tzw. bunkrami). Na polu pełnowymiarowym zlokalizowanych jest 18 odpowiednio rozlokowanych i ponumerowanych dołków (spotkać możemy się także z małymi polami z liczba dołków mniejszą o połowę).

Warto wiedzieć, że dołkiem nazywamy nie tylko sam właściwy otwór w ziemi, do którego kierujemy piłkę, ale cały obszar od otworu do miejsca, z którego wykonujemy pierwsze uderzenie. Sam oznaczony chorągiewką otwór ma średnicę 10 centymetrów. Odległość otworu od miejsca startu waha się od 100 do 500 metrów, co pociąga za sobą liczbę przewidywanych na dołek uderzeń. Ilość tę określa miara PAR – Professional Average Result. Przy dołkach łatwiejszych mamy do dyspozycji 3 uderzenia, trudniejsze dopuszczają pięć prób.

gra w golfa

Fot. photoxpress.com

Jeśli idzie o rywalizację między dwójką lub większą liczbą graczy, spotkać możemy się z dwoma systemami. W formule stroke play, a więc grze na uderzenia, zwycięża zawodnik, który wykona regulaminową rundę (zaliczy wszystkie dołki) jak najmniejszą liczbą uderzeń. Drugi system to match play – gra na dołki. W tym przypadku wygrywa ten gracz, który ma najwięcej dołków rozegranych w mniejszej od przeciwnika ilości uderzeń.

Powinniśmy znać również kilka podstawowych zasad dotyczących samej rozgrywki. Przed każdą rundą należy podać dokładne parametry piłki, którą będziemy uderzać, a w naszej torbie nie może być więcej niż 14 kijów (za większą ilość możemy zostać ukarani dwoma uderzeniami karnymi). Poza wprowadzającym uderzeniem, każde kolejne musi być wykonane dokładnie z miejsca, w którym zatrzymała się piłka. Jeśli nasze uderzenie będzie na tyle nieudane, że piłka wyląduje poza granicami pola gry, wznawiamy uderzenie z tego samego miejsca, ale w konsekwencji jest nam naliczane jedno uderzenie karne.

Golfiści przykładają również sporą wagę do etykiety gry. Ogólnie przyjętą zasadą jest na przykład to, że jeśli któryś z graczy zgubi piłkę, reszta pomaga mu ją znaleźć. Podstawowa reguła w golfowej etykiecie brzmi: „Graj piłkę tak jak leży i z miejsca, w jakim piłkę zastałeś. Jeżeli nie możesz zagrać piłki tak jak leży lub z miejsca, w jakim ją zastałeś, zachowaj się fair wobec siebie i innych.”

Graliście kiedyś w golfa? Jak Wam się podobało?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZasady gry w hokeja
Następny artykułJak zrobić delikatny makijaż?

Emilia Klima - absolwentka socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, pasjonatka sportu i pisania nie tylko o sporcie. Od 2008 roku współpracuje z działem sport-rozrywka serwisu gazeta.pl, w międzyczasie pisywała do innych portali internetowych zajmujących się tematyką sportową. Miłośniczka pływania i jazdy na rowerze.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Jako posiadaczka (do niedawna) rodzeństwa płci męskiej wyłącznie, nie miałam innego wyjścia jak śledzić wydarzenia sportowe, odkąd tylko byłam we właściwym wieku do zrozumienia tego, co się dzieje w telewizorze. Myślę, że nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że bardziej niż na wieczorynce wychowałam się na wieczorach z Ligą Mistrzów. Gdzieś w międzyczasie moje zainteresowanie futbolem osłabło najpierw na rzecz siatkówki, a później Formuły 1, nadal jednak sport stanowi ważny element mojego życia.

Nie inaczej jest z jego czynnym uprawianiem. Staram się, by aktywność fizyczna była dla mnie przede wszystkim źródłem przyjemności, dlatego trzymam się z dala od tych sportów, których zwyczajnie nie lubię. Gustuje szczególnie w pływaniu, dyscyplinie pozwalającej rozwijać równomiernie niemal wszystkie partie mięśniowe, przy okazji spalić sporo kalorii z wysiłkiem odczuwalnym dopiero po wyjściu z wody. Przy sprzyjającej pogodzie nie wzgardzę rowerem lub rolkami, lubię się również od czasu do czasu porządnie rozciągnąć. (W czasach swojej największej elastyczności potrafiłam nawet zrobić szpagat, ha!).

Co robię kiedy nie oglądam sportu lub go nie uprawiam? Piszę. To czym, się zajmuję pozwala mnie zatem na połączenie dwóch największych pasji. Kiedy nie oddaję się żadnej z nich, w wolnym czasie oglądam amerykańskie seriale lub europejskie filmy, a kiedy wyłączą mi prąd, czytam książki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here