Soczewicę wypłucz zimną wodą. Włoszczyznę obierz i pokrój na mniejsze kawałki. Soczewicę i warzywa zalej zimną wodą. Policz liście laurowe i ziarna ziela angielskiego i dodaj je do zupy – gdy zupa będzie już się nadawać do zmiksowania, łatwiej będzie Ci wydobyć przyprawy, które nie powinny zostać rozdrobnione. Gotuj zupę na wolnym ogniu ok. 40 minut do godziny. Tuż po zagotowaniu na zupie pojawi się biała piana – to białko uwolnione przez soczewicę. Możesz ją zebrać, jednak nie zmienia ona w żaden sposób smaku czy konsystencji potrawy, dlatego wystarczy wmieszać ją z powrotem podczas gotowania. Gdy soczewica zmięknie, wyjmij przyprawy. Dodaj pomidory i zmiksuj całość. Dopraw curry i papryką, wrzuć rozgnieciony czosnek i dosól do smaku. Gotuj jeszcze ok. 10 minut. Możesz podawać zupę zabieloną lub bez śmietany – z grzankami lub groszkiem ptysiowym.

1 szklanka czerwonej soczewicy
ziele angielskie (2-3 szt.)
2-3 listki laurowe
2 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
cebula
puszka pomidorów
2-3 ząbki czosnku
łyżeczka curry
łyżeczka słodkiej papryki
szczypta ostrej papryki
sól

Lubicie soczewicę? Znacie jakieś inne fajne przepisy na zupy z soczewicy? Podzielcie się pomysłami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak zwiększyć przepustowość łącza internetowego?
Następny artykułJak wysłać wiadomość głosową?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here