Ajerkoniak to inaczej zwany likier jajeczny, do którego produkcji potrzeba sporej ilości żółtek, cukru i spirytusu lub wódki. Nazwa pochodzi z języka niemieckiego, w którym to początek wyrazu związany jest z niemieckim słowem Eier oznaczającym jajka.

Do przygotowania ajerkoniaku w warunkach domowych będzie potrzebne:

5 żółtek
260 g cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka spirytusu 95%
1 szklanka koniaku
330 ml mleka

Mleko zagotować, ostudzić. Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym na jednolitą masę. Następnie dokładnie wymieszać ją z mlekiem, spirytusem i koniakiem. Można zrobić to za pomocą blendera lub umieścić w butelkach i dobrze wstrząsnąć, aż do połączenia się składników. Zlać do butelek, odstawić na 2-3 dni. Przed rozlaniem do kieliszków wstrząsnąć.

Tak zrobiony ajerkoniak można wzbogacić o kawę, kakao, kokosowy aromat, by zmienić jego smak. Do wykonania likieru jajeczno – kakaowego będzie potrzebne:

5 żółtek
260 g cukru
330 ml mleka
3 łyżki kakao
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka spirytusu 95%
1 szklanka czystej wódki 45%

Mleko zagotować i odstawić do wystudzenia. Żółtka utrzeć z cukrem, ekstraktem z wanilii i kakao, po czym dokładnie rozmieszać z zimnym mlekiem, spirytusem i wódką. Dalej postaępować jak w przepisie na ajerkoniak znajdujący się powyżej.

Warto dodać, że ajerkoniak może stanowić składnik lodów, kremów i mas do ciast oraz tortów. Wystarczy wtedy dodać kilka łyżeczek tego jajecznego likieru do utartego masła z cukrem, polać nim waniliowe lub czekoladowe lody itp.

Ciekawą propozycją wykorzystania ajerkoniaku jest zrobiona z nim kawa, którą przygotowujemy w następujący sposób: na dno wysokiego szklanek wlewamy 80 ml ajerkoniaku, po ściance szklanki wlać powoli gorącą rozpuszczalną kawę, na wierzch włożyć gałkę waniliowych lodów i dużą porcję bitej śmietany. Podawać z długą łyżeczką i rurką.

Znacie inny przepis na ajerkoniak? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułBeszamel – przepis
Następny artykułBazylia – właściwości, działanie, zastosowanie

Agnieszka Pietnoczka - od dwóch lat prowadzi blog kulinarny DOMOWE GOTOWANIE, na którym zamieszcza przepisy oraz zdjęcia wykonywanych przez siebie potraw. Nie ukrywa, że jej specjalnością są wypieki. Jak sama pisze, stworzyła swój blog dla "początkujących domowych kucharzy i poszukiwaczy nowych smaków". Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL, który wzbogaca nie tylko w swoje przepisy, ale również w autorskie zdjęcia.

Zobacz stronę naszego specjalisty:

- Domowe gotowanie

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuje od lat. Jak większość z nas zaczynałam pomagając mamie w przygotowaniu obiadu. Pod jej okiem obierałam ziemniaki, doprawiałam surówki, ucierałam ciasta i kremy. W końcu nadszedł czas pełnej samodzielności i niezależności w wyborze niedzielnego menu czy kulinarnych eksperymentów.

Swoich najbliższych raczę w domu zapachem piekącego się pieczywa i ciasta, gotującej się zupy, duszącego się w aromatycznych przyprawach mięsa i świeżo pokrojonych ziół. Z przyjemnością obserwuję wzrost ich apetytów na widok cieszących oko potraw. Z satysfakcją nakładam dokładki i odbieram puste już talerze. 

Co daje mi upieczenie chleba, upichcenie rosołu, usmażenie kurczaka z warzywami po tajsku czy wykonanie muffinek? Niesamowitą przyjemność z obserwacji przemiany poszczególnych składników o różnych smakach, konsystencji i pochodzeniu w brzmiące jednym tonem danie. Poczucie siły i umiejętności własnych rąk: ugniatających, lepiących, czujących drobiny soli, gładkość schłodzonego francuskiego ciasta, wilgoć śmietany i tłustość masła w kruchym spodzie, ulotność tortowej mąki i chropowatość skórki razowca. 

Z pasją przygotowuję nowe potrawy wyszukując ciekawe przepisy, czytając przeróżne fora, kupując kolejne kucharskie książki czy podglądając na YouTube podobnych do mnie amatorów dobrego jedzenia. Kiedy wchodzę do kuchni odbywam kulinarną wycieczkę dookoła świata, o której marzę od lat. Foccacia, won ton, chlebek naan, curry, banana bread, tarta i pizza to tylko niektóre z najsmaczniejszych przystanków owej - realizowanej na razie tylko w domu - podróży. Dzięki zdjęciom i kulinarnemu blogowi mogę utrwalić spędzoną w kuchni chwilę i wracać do opublikowanych przepisów na niemożliwych do zgubienia stronach wirtualnego notatnika. 

Przede mną jeszcze tyle do ugotowania, tyle do upieczenia, dodania i wymieszania. Mam nadzieję, że wszystkiego zdążę spróbować:)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here