Ciekawostką jest to, że przyrządza się go bez żółtek – świetnie więc sprawdzi się, gdy akurat zostanie ci nadmiar białek – po cieście drożdżowym czy spaghetti carbonara.
Zaletą anielskiego jadła jest to, że nie opada, jest wilgotne i doskonale nadaje się na torty. Nie należy przerażać się też, że ciasto słabo rośnie – ze względu na sposób przygotowania na pewno będzie puszyste.
półtorej szklanki cukru-pudru
jedna szklanka mąki, przesianej
szczypta soli
cukier waniliowy
kilka kropli olejku migdałowego (opcjonalnie)
Źródło: Katarzyna Wyka
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.
Ubij pianę z białek, dodając do nich szczyptę soli. Gdy piana jest całkiem sztywna, wsyp cukier waniliowy i dodaj olejek, a następnie ubijaj jeszcze przez moment, by równomiernie je rozprowadzić. Wymieszaj ze sobą mąkę i cukier puder. Mieszaninę do piany dodawaj w małych porcjach, za każdym razem dokładnie, choć delikatnie mieszając masę. Tortownicę nasmaruj tłuszczem i wysyp tartą bułką. Niektórzy zalecają, by pominąć ten krok, a ciasto od blachy oddzielić po upieczeniu nożem.
Wlej ciasto do formy i wstaw do piekarnika na około 50-60 minut.
Czy smakował Wam taki biszkopt? A może wolicie tradycyjną wersję, jaka jest Wasza opinia?