Poza najczęstszym sposobem spożycia muesli, czyli z jogurtem lub mlekiem, można przygotować z nich także batoniki, będące dobrą propozycją na zdrową zakąskę w ciągu dnia.

Do przygotowania zdrowych, razowych batoników z muesli:

1 1/4 szklanki muesli

1/2 szklanki mąki pszennej razowej

1/4 szklanka mąki pszennej

1 szklanka daktyli bez pestek

1/2 startego lub posiekanego jabłka

1/4 szklanki posiekanych włoskich orzechów

1/4 szklanki oleju

1/2 szklanki soku jabłkowego

sok z połowy cytryny

1/2 łyżeczki cynamonu

1/4 łyżeczki soli

1/2 łyżeczki tartego imbiru lub skórki z cytryny

3 łyżki miodu

1 łyżka brązowego cukru

Uwaga!

Do batoników z muesli dodaje się właściwie wszystko, na co ma się ochotę. Jeśli nie lubi się słodkich ulepków, można zmniejszyć ilość cukru, zwiększyć ilość soku cytrynowego i kwaśnych suszonych owoców takich jak żurawina czy śliwki.

Daktyle pokroić w drobną kostkę, przełożyć na dużą patelnię, dodać miód, brązowy cukier, sok jabłkowy i cytrynowy. Gotować wszystko ok. 5 minut, po czym schłodzić i wymieszać z muesli, obiema rodzajami mąki, jabłkiem, orzechami, cynamonem, solą i startym imbirem. Na koniec wlać olej, by nadać kruchości batonikom. Wyłożyć papierem do pieczenia kwadratową formę do pieczenia, przenieść do niej mieszaninę, wcisnąć ją w foremkę, by uzyskać w miarę gładką powierzchnię. Włożyć do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni C, piec 35 – 40 minut, aż masa nabierze złotego koloru. Po upieczeniu wyjąć z  piekarnika, pokroić bardzo ostrym nożem na batoniki i zostawić do całkowitego wystygnięcia.

Tak przygotowane batoniki z muesli można obtoczyć w rozpuszczonej białej, mlecznej lub gorzkiej czekoladzie.

Często przygotowujecie batoniki w domu? Jakich składników używacie? Komentujcie!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak zrobić rogaliki z dżemem? Przepis
Następny artykułJak obliczyć odsetki od lokaty bankowej?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here