Jest dość prostym ciastem. Nie musimy przygotowywać masy. Jest zachwycający właśnie w swojej prostocie.

150 g mielonych migdałów bez skórek,
150 g masła,
150 g cukru trzcinowego,
4 jajka, 200 g mąki,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
ekstrakt waniliowy,
szczypta soli,
migdały w płatkach do posypania ciasta.

Masło należy wcześniej wyjąć z lodówki. Musi być całkowicie miękkie. Ucieramy je z cukrem i żółtkami na puszystą masę. Do tej masy dodajemy szczyptę soli i kilka kropel ekstraktu waniliowego.

Migdały można zmielić w domu – wtedy warto zrobić to wcześniej. Można jednak, w większych supermarketach, dostać migdały zmielone. Zmielone migdały mieszamy z mąką i proszkiem do pieczenia, po czym dodajemy do masy.

Białka ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy ją na końcu do reszty ciasta, teraz już tylko mieszając łyżką, ostrożnie, by piana nie opadła.

Ciasto przelewamy do natłuszczonej formy, posypujemy płatkami migdałów z wierzchu i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 st. C. Pieczemy do momentu, kiedy patyczek zanurzony w cieście będzie suchy.

Jeśli wolimy jednak torty z masą, po wyjęciu ciasta migdałowego z piekarnika można je ostrożnie przekroić na dwa placki – jest dosyć wysokie. Świetnie współgra z nim masa budyniowa, klasyczna i prosta, na którą przepis można znaleźć tutaj:

Przepis na masę budyniową.

Dobrze smakuje też zestawione z lekko kwaśnym dżemem – powidłem śliwkowym lub konfiturą z wiśni.

Znacie inny przepis na tort migdałowy? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułSos do pizzy – przepis
Następny artykułOpieka medyczna dla pracowników

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here