Posiadamy kapitał, który można zainwestować i będziemy mogli czerpać z niego zyski. Kapitałem mogą być pieniądze lub nasza praca. Możemy na przykład brać udział w pożyczkach społecznościowych, pożyczać tysiąc złotych z dziesięcioprocentowym zyskiem, na okres miesiąca. Po trzydziestu dniach inwestycja przyniesie zarobek stu złotych. Możemy ulokować pięćdziesiąt tysięcy złotych na lokacie oprocentowanej na pięć procent, po miesiącu po odliczeniu podatku zarobimy ponad sto złotych. Możemy zainwestować gotówkę w zakup akcji, których cena rośnie. Wiemy, że ceny idą w górę o średnio złotówkę dziennie. Koszt zakupu to dwadzieścia złotych. Dziś kupujemy akcje za dwa tysiące złotych, sprzedajemy za dwa tysiące sto złotych jutro.

Możemy zarobić sto złotych, oddając krew za pieniądze, na przykład u naszych zachodnich sąsiadów. Udając się do banku spermy, jako dawca, zarobimy minimum dwieście złotych. W obu przypadkach musimy jednak być zdrowi, w drugim zaś, nie generować chorób genetycznych. Kobiety, ze względów etycznych, na jajeczkach w Polsce zarobić nie mogą. Wszystkie trzy sposoby zarobku, a raczej ich wymiar etyczny pozostawiam do rozpatrzenia indywidualnie. Możemy również brać udział w testach leków, co w szybkim czasie pozwoli na zarobek stu złotych. Ciekawym sposobem jest także bycie ankieterem na uczelniach czy w Głównym Urzędzie Statystycznym. Niektóre uczelnie wyższe za wypełnianie ankiet czy wzięcie udziału w badaniu lub teście naukowym, płacą od trzydziestu złotych w górę. Trzy ankiety i jesteśmy bogatsi o sto złotych. Pozowanie studentom Akademii Sztuk Pięknych, również pozwoli na zarobienie w szybkim czasie stu złotych. Za cały dzień siedzenia w pracowni otrzymamy kwotę pięćdziesięciu złotych. Dwa dni pozowania i w kieszeni ląduje sto złotych.

Zarobić możemy również, szybko reagując na potrzebę, którą trzeba zaspokoić. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Nasuwa mi się jeden ciekawy. W jednym z kościołów, raz w miesiącu organizowane jest nabożeństwo, na które wierni przynoszą róże. Szybka reakcja kwiaciarek, polega na ustawieniu przed kościołem zatrudnionej w tym celu osoby, która sprzeda kwiaty nieprzygotowanym wiernym. Sto róż po dwa złote (zakładając, że cena zakupu to złotówka), na piętnaście minut przed mszą, da dwieście złotych. Inny przykład, to zakup wody mineralnej w większym markecie i sprzedaż na zorganizowanej na prędce w upalny dzień manifestacji. Zakup stu butelek wody w hurcie to koszt rzędu pięćdziesięciu złotych. Sprzedaż po złoty pięćdziesiąt, to zarobek stu złotych. Najlepszy sposób, to stara dobra zasada „kupić taniej sprzedać drożej” pod warunkiem, że okoliczności, prawo i nasza inwencja na to pozwalają.

Najłatwiejszy zarobek stu złotych czeka fachowców. Mechanik samochodowy, hydraulik, osoba naprawiająca nam pralkę, lodówkę czy zepsutą kuchenkę gazową, może zarobić za swoją pracę sto złotych w piętnaście minut. Krawcowa za uszycie kreacji zarabia znacznie więcej niż sto złotych. Rozdawanie ulotek to kolejny sposób. Za rozdany tysiąc ulotek firma zapłaci dwadzieścia złotych. Taką liczbę ulotek możemy rozdać w trzy godziny, stojąc bądź poruszając się po zatłoczonych ulicach miasta. Rozdając ulotki przez trzy dni, po sześć godzin dziennie, zarobić możemy sto dwadzieścia złotych. Możliwości zarobku jest tak nieograniczona ilość, jak nieograniczone są nasze pokłady pomysłów. Oczywiście im większy mamy budżet, który przeznaczamy na pomnożenie, tym szybciej lub tym więcej uda nam się zarobić. Powyższe przykłady czasem w sposób nieco absurdalny, ukazują niezwykłą pomysłowość i kreatywność. Nauczeni zostaliśmy jej w czasach trudnych, z całkiem dobrym skutkiem umiemy wykorzystać ja dziś. Właśnie ona czasami potrafi być gwarantem sukcesu. Jedni mają szczęście, inni smykałkę do interesów, jeszcze inni sto złotych w portfelu zawdzięczają ciężkiej pracy własnych rąk.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak wychować yorka?
Następny artykułJak szybko zarobić 1000 zł?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here