Inwestycja w takie instrumenty finansowe generuje też określone koszty związane z opodatkowaniem oraz określonymi płatnościami, które otrzymuje podmiot emitujący struktury. Rzecz jasna, zasady opodatkowania są jednolite dla wszystkich inwestorów. Zasady naliczania wynagrodzenia emitenta cechują się natomiast sporym zróżnicowaniem. Wszystko zależy bowiem od polityki realizowanej przez wystawcę danego instrumentu.
Opłata subskrypcyjna i prowizja – najważniejsze koszty
Emitenci produktów strukturyzowanych niekiedy celowo różnicują wartość opłaty subskrypcyjnej, która stanowi ich wynagrodzenie za rozpoczęcie inwestycji. Powszechną praktyką jest stosowanie niższych opłat na początku trwania sprzedaży. Takie rozwiązanie ma oczywiście zachęcić inwestorów. W miarę wzrostu liczby sprzedanych produktów strukturyzowanych rośnie również stawka subskrypcji.
Część produktów strukturyzowanych sprzedawana jest przy udziale ubezpieczycieli, którzy umożliwiają „opakowanie” ich jako polis niepodlegających podatkowi od zysków kapitałowych. W takim przypadku koszt inwestycji zwykle różni się ze względu na konieczność opłacenia prowizji dla zakładu ubezpieczeniowego. Instytucje te zwykle zadowalają się zyskiem na poziomie 0,25%-0,5% zainwestowanej kwoty w skali roku.
Na rynku istnieją obecnie produkty, które nie przewidują opłaty subskrypcyjnej (zwanej też wstępną). Można mieć jednak wątpliwości, czy taki chwyt marketingowy nie przyczynia się do wzrostu ukrytych prowizji.
Specyfika produktów strukturyzowanych sprawia, że klient nie zna faktycznej prowizji, jaką zainkasował emitent, gdyż nie posiada on dostatecznych informacji na temat dokładnego przebiegu inwestycji. Co więcej, wystawcy nie informują o tym, jaki odsetek dyskonta (kwoty pozostającej po zakupieniu obligacji zerokuponowej) zostaje przeznaczony na opłacenie ich wynagrodzenia.
Taki mechanizm naliczania zysku jest dogodny dla emitenta, który nie jest związany wcześniejszymi deklaracjami czy też zapisami w umowie. W związku z tym po zapewnieniu w miarę satysfakcjonującej stopy zwrotu dla klienta może on zainkasować resztę zysku jako swoje wynagrodzenie. Ta sytuacja już kilkakrotnie spotkała się odzewem Komisji Nadzoru Finansowego, która zapowiadała uregulowanie rynku produktów strukturyzowanych.
Zrywanie inwestycji przed czasem bywa kosztowne
O słuszności tego stwierdzenia przekonały się wszystkie osoby, które z takich czy też innych względów musiały przedterminowo wycofać się z inwestycji w struktury. Wobec niekonsekwentnych klientów zwykle stosowane są opłaty karne, które w pierwszym roku inwestycji wynoszą kilkanaście procent wartość całego portfolio (później ich wartość systematycznie maleje). Jak widać, w takiej sytuacji nie obowiązuje zasada ochrony kapitału, dlatego znacznie lepszym rozwiązaniem jest sprzedaż posiadanego pakietu produktów strukturyzowanych na rynku giełdowym.
Co sądzicie o produktach strukturyzowanych? Zapraszamy do dyskusji.