Polacy najczyściej inwestują poprzez dywersyfikację, wybierając bezpieczne instrumenty inwestycyjne w proporcjonalnym połączeniu z tymi, które do bezpiecznych nie należą. Najczęściej decydujemy się na lokaty. Zarówno krótkoterminowe, czyli te zakładane na okres czasu do roku, jak i długoterminowe. Wielu z nas nie poprzestaje na jednym tylko depozycie. Niemniej realna stopa zwrotu uszczuplona o podatek belki i inflację, nie napawa radością. Podobno tendencja obniżek oprocentowania ma się powoli stabilizować, lokaty nie stanowią jednak inwestycji o najwyższym wskaźniku dochodowości. Kolejnym produktem z grupy „bezpiecznych” są obligacje skarbu państwa. Zakup tych papierów wartościowych przynosi zyski bezpieczne, ale niewiele wyższe niż te płynące z lokat bankowych. W ostatnich dwóch latach nie cieszyły się one popularnością.
Do wyboru mamy również struktury. To grupa ciesząca się dużym zainteresowaniem w polskim społeczeństwie. Możemy wybierać struktury mieszane, oparte o indeksy giełdowe, ceny surowców lub towarów rolnych, akcje wybranych spółek, ceny metali szlachetnych, ceny walut obcych, czy te oparte o fundusze inwestycyjne. Atrakcyjnym z punktu widzenia inwestora sposobem długoterminowego lokowania środków są inwestycje w polski rynek nieruchomości. Przewidywania w stosunku co do poprawy na tym polu, dają prawo przypuszczać, że przyszły rok będzie obfity w inwestycje mieszkaniowe. Możemy również inwestować w akcje. Wprawdzie nie są one ostatnimi czasy w łaskach, ale dla doświadczonego inwestora o dużych umiejętnościach i te mogą okazać się trafnym interesem. Spadek zaufania po ostatniej bessie, fakt że inwestorzy stracili spore kapitały i czują się oszukani, ponieważ nikt o nadchodzącym krachu ich nie poinformował, może przynieść w 2011 zmiany.
Do łask zaczną wracać alternatywne formy inwestowania. Nie do wszystkich mamy dostęp z poziomu rynku polskiego, lub ten dostęp jest utrudniony, tak na przykład jak w przypadku inwestycji w wina. Inwestowanie w rodzimy rynek, jak w fundusze polskich nieruchomości, fundusze akcji polskich spółek, może okazać się trafnym pomysłem. Zwłaszcza że Polska, która światowy kryzys odczuła raczej słabo stała się atrakcyjnym miejscem dla zagranicznych inwestorów. Tak jak inne uważane za stabilne, na przykład niemiecka czy szwajcarska. Może dochodzić do dynamicznych zmian na rynku, dlatego kluczem do sukcesu będzie strategia aktywnego inwestowania, nie jak do tej pory ta oparta na haśle „kup i trzymaj”. Alternatywne formy inwestowania będą cieszyć się uznaniem inwestorów w nie mniejszym stopniu.
Na rodzimym rynku możemy inwestować w kamienie szlachetne, w wymienione wyżej wino, antyki, zabytkowe samochody, biżuterię numizmatykę czy książki. Choć ostatnie cieszą się popularnością jedynie wśród kolekcjonerów, zyski z hobby nie są wykluczone. Bardzo atrakcyjną formą lokowania kapitału może okazać się rynek dzieł sztuki, które trafiły do obrotu po ostatnim załamaniu. Posiadacze dzieł wyprzedawali swoje kolekcje, dla zachowania płynności finansowej. Już sam fakt możliwości nabycia, napędzał popyt. Doświadczenie pokazało jednak inwestorom, że sztuka bywa kapryśną, i należy zachować ostrożność przy inwestowaniu w eksponaty należące do szeroko pojętej sztuki współczesnej.
Możliwości inwestycyjnych w Polsce jest bardzo wiele, spekulacje na temat rentowności każdej z nich pozostawiam analitykom i ekspertom, którzy w oparciu o posiadane narzędzia są w stanie w sposób mniej lub bardzie precyzyjny określić, co się opłaca. Wielobarwność rynku inwestycyjnego, pozostawia nam duże pole do popisu. Rozwój sytuacji w roku 2011 zależeć będzie od tego, z jakim wynikiem inwestorzy zamkną rok 2010, i jaką kwotę będą chcieli przeznaczyć na inwestycje w przyszłym roku, zarówno starzy gracze jak i nowicjusze.
W co według Was warto inwestować w Polsce? Czekam na Wasze komentarze.