Spółka akcyjna może emitować papiery wartościowe imienne, lub na okaziciela uprawniające do zapisu na akcje, lub zakupu akcji z wyłączeniem prawa poboru. Prawo poboru mówi nam o tym, że prawo pierwszeństwa objęcia nowych akcji mają dotychczasowi akcjonariusze, w takiej liczbie w jakiej mieli je dotychczas. Warranty subskrypcyjne przełamują to prawo. Między Prawem Poboru a Warrantami istnieją zasadnicze różnice prawne. Główną jest jednak fakt, że warranty mogą zostać objęte przez dowolne podmioty, głownie te które nie posiadają jeszcze akcji danej spółki. Warranty subskrypcyjne emituje spółka na własne akcje.

Dają one posiadaczowi prawo do zakupu lub sprzedaży po określonej wcześniej cenie, w określonej liczbie i konkretnym ustalonym terminie. Czyli mówiąc już najprościej jak to tylko możliwe, mamy prawo do zakupu akcji po ustalonej z góry cenie. Mogą one być emitowane w celu podwyższenia kapitału zakładowego firmy. W chwili, kiedy zarząd spółki ogłasza uchwałę o emisji warrantów, powinno być sprecyzowane kto i na jakich zasadach będzie mógł je nabyć. Powinno być jasnym ile akcji przypada na jeden warrant, jaka będzie cena emisyjna, oraz termin wykonania prawa z warrantu( maksymalnie dziesięć lat) W praktyce najczęściej warranty subskrypcyjne wykorzystywane są i emitowane, jako program motywacyjny dla kadry menadżerskiej, lub pracowników instytucji je emitujących.

Emitowane są zwykle wraz z obligacją, dają pracownikowi możliwość zakupu akcji po ustalonej wcześniej cenie( która w dniu emisji jest najczęściej niższa) Zwykle cena warrantów stanowi 15-20% ceny akcji. Dla przykładu jeśli warrant wyceniono za 100 złotych, a cena akcji w chwili emisji to 20 złotych warrant nie ma wartości (intristic value ) jeśli zaś ceny akcji pójdą w górę na przykład do 120 złotych, posiadacz warrantu ma prawo wykupić akcje za ustalone 100 złotych, i sprzedać z 20% zyskiem.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułUbezpieczenia posagowe – wady i zalety
Następny artykułZarabianie przez Internet

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here