Konta bankowe Jakie są koszty karty kredytowej?

Jakie są koszty karty kredytowej?

-

Koszty bywają bardzo różne. Ukryte, jawne, narzucone odgórnie przez instytucje oferujące dany produkt, czy też generowane przez samego posiadacza plastikowego pieniądza. Pomysłem zdecydowanie złym jest kupowanie karty i chowanie jej do szuflady, na tak zwane gorsze czasy. Za taką kartę musimy zapłacić roczne prowizje, dodatkowo obciąża ona naszą zdolność kredytową. Jeśli chcemy zapobiec gorszym czasom lepiej zainwestować gotówkę, lub z dwojga złego wybrać kredyt odnawialny w koncie.

Instytucje finansowe kuszą i mamią ofertami rozpoczynającymi się od słów „bezpłatnie” czy też za „zero złotych”. Ale czy na pewno? Pierwszym podstawowym błędem jaki polski konsument robi kupując produkt finansowy, jest schowanie do teczki „tabeli opłat i prowizji” świeżo zakupionej karty do teczki, i schowanie do szuflady bez wcześniejszego zapoznania się z tym dokumentem. Schody zaczną się dopiero po otrzymaniu wyciągu, lub po roku użytkowania karty. W końcu nikt nam o tym czy innym koszcie nie powiedział.

Koszt od jakiego należy zacząć, to ten, który poniesiemy za wydanie nam karty kredytowej. Owszem, coraz częściej banki oferują promocje polegające na bezpłatnym wydaniu karty, ale na pewno haczyk w tym jest. Jeśli za wydanie i użytkowanie karty w pierwszym roku nie płacimy nic, to kolejne lata już na pewno będą płatne. Standardowy koszt wydania karty kredytowej zależny jest od przyznanego limitu, czy rodzaju karty. Zwykłe karty od 0 do 90 złotych, srebrne od 0 do 100 złotych, złote karty będą nas kosztować nawet do 250 złotych, platynowe zaś od 250 do 600 złotych. A to dopiero początek. Podstawowy koszt karty kredytowej, to koszt zaciąganego na niej długu. Jeśli nie spłacimy w całości zobowiązania w terminie bezodsetkowym, może wynieś nawet do 28% od wykorzystanej kwoty. Co się zaś tyczy transakcji gotówkowych (czyli jeśli przyjdzie nam do głowy kartą kredytową pobrać pieniądze z bankomatu) koszt odsetkowy może być horrendalny.

Większość kart jest także ubezpieczana. Ubezpieczenie będzie dodatkowym kosztem. Zależne jest od oferty banku. Dobry sprzedawca pracując „na bólu” sprzeda nam do karty cały pakiet ubezpieczeniowy, wraz z tym od ryzyka utraty pracy. Standardowo ubezpieczenie obejmuje śmierć i trwałą niezdolność do pracy klienta. Kwota jaką wtedy spłaca bank jest równa kwocie zadłużenia karty. Kosztuje to klienta od 06 do 0.36 procenta salda zadłużenia. Dodatkowo ubezpieczenie od kradzieży karty maksymalnie 12 złotych miesięcznie. Z ubezpieczenia karty można zrezygnować, trzeba tylko zapytać o tę opcję doradcę. Sam z tą propozycją nie wyjdzie na pewno.

Podsumowując, nieumiejętnie dobrana karta kredytowa lub ta, którą sprzedała nam miła pani w supermarkecie może przysporzyć nam nie lada problemów i wydatków. Przypomina się stare dobre powiedzenie powtarzane przez moją bezcenną babcię, jeśli umiesz liczyć – licz na siebie – i to co masz w portfelu.

Uwaga!

Bonusowym zyskiem dla banku jest opłata za przekroczenie limitu karty kredytowej. Jeśli nie wiemy, czy na karcie są jakieś środki, a zapłaciliśmy w miejscu gdzie nie ma elektronicznego terminala, który odmówi transakcji np. w taksówce. Do kursu taksówkarza będziemy musieli doliczyć opłatę za przekroczenie limitu karty w kwocie od 20 do 60 złotych. Takie same kwoty obowiązują, jeśli nie spłacimy w terminie minimalnej kwoty spłaty karty. Ostatnim kosztem jest ten związany z wyegzekwowaniem od nas płatności. Za każdy telefon, monit czy wizytę w naszym domu pracownika banku z przypomnieniem o nieuregulowanej płatności możemy zapłacić nawet do 100 złotych.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Zapraszam do komentowania.

Karolina Wyszogrodzka

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

WARTO PRZECZYTAĆ

Leniwe gołąbki – przepis

Lubicie gołąbki? Proponujemy ci je w nieco zmodyfikowanej formie. Jesteśmy przekonani, że gołąbki w tej odsłonie przypadną Was do gustu.

Koszty konta firmowego

W dzisiejszych czasach nie sposób wyobrazić sobie funkcjonowania jakiegokolwiek przedsiębiorstwa, które nie dysponowałoby rachunkiem firmowym. Jest on wymagany już na starcie działalności gospodarczej. Zwykły rachunek nie jest akceptowany z formalnego punktu widzenia nawet w przypadku, gdy przyszła działalność gospodarczą będzie prowadzona przez pojedynczą osobę fizyczną.

Zobacz też

Jak wychować dziecko bez matki?

Społeczeństwo wiele uwagi, warsztatów, książek, artykułów poświęca samotnym matkom. W sądownictwie polskim w wyniku rozwodów dzieci w większości przypadków zostają przy swoich mamach (aż w 95 procentach spraw), dlatego z tego powodu zauważamy ich przewagę liczebną. Wciąż mało jest miejsca dla samotnych ojców.

Zmywarki na sferis.pl – sprzęt wysokiej jakości dla każdego

Zmywarki to coraz chętniej kupowane urządzenia w Polsce. Każdy, kto planuje kupić zmywarkę, powinien sobie odpowiedzieć na kilka istotnych...

Czym zajmuje się E100?

Firma E100 jest międzynarodowym dostawcą usług dla firm transportowych. Od ponad 20 lat pomagamy firmom uprościć procesy związane z...

Może Cię zainteresuje: