Produktem łączącym lokatę i fundusz inwestycyjny, jest lokata strukturyzowana. Stanowi ona sporą konkurencję dla jednych i drugich. To połączenie w chwili podpisywania umowy, daje nam gwarancję zwrotu 100% wpłaconych środków i „możliwość zarobienia np. 10% więcej” Dzieje się tak dlatego, że w zależności od produktu i wybranej opcji, część kapitału jest inwestowana w całkiem bezpieczne lokaty, produkty ubezpieczeniowe, obligacje, certyfikaty inwestycyjne. Część zaś, w produkty których wartość może wzrosnąć w sposób nieograniczony, lub zmaleć. Są to różnorodne instrumenty finansowe. Opcje, indeksy, waluty, papiery wartościowe, emisje długów, surowce, metale szlachetne, diamenty, itd.

Lokata strukturyzowana to umowa cywilna między emitentem (firmą, która poprowadzi dla nas lokatę) a inwestorem. Nie ma określonych sztywno zasad dotyczących tego typu produktu. Każda firma zaproponuje nam różne opcje, różne pola inwestycji, różne możliwości zysku. Przy wyborze należy kierować się wiedzą specjalisty. Główną zaletą lokaty strukturyzowanej, jest gwarancja wypłaty zainwestowanych środków w całości. Dlatego ten produkt najczęściej ma trzy, czteroletni okres trwania. Główna wadą, jest niemożność precyzyjnego określenia zysków.

Minimalna kwota jaką należy zainwestować to 20 tysięcy złotych, nie ma progu maksymalnego. Istnieje możliwość wcześniejszego wycofania środków, będzie się to wiązało z wyceną akcji czy obligacji, w które zainwestowano pieniądze. Lokata, czyli instrument finansowy, w który zainwestowane będą pieniądze, tworzona jest raz, zaczyna się okres oczekiwania na potencjalne zyski. Inaczej dzieje się w przypadku funduszy inwestycyjnych, gdzie doradca nieustannie obraca gotówką. Teoretycznie koszty jej założenia powinny być mniejsze. W praktyce firmy zajmujące się inwestowaniem pobierają dość wysokie marże. Załóżmy, że inwestujemy sto tysięcy złotych w obligacje oprocentowane na 5%. Jeżeli chcemy odzyskać po 4 latach cały kapitał, musimy 86380 złotych zainwestować w ten produkt. Doradca pobiera marżę od kwoty, która będzie inwestowana w opcje. Jej wysokość to załóżmy 868 złotych. Do zainwestowania zostanie nam tylko 500 złotych. Wtedy inwestujący za nas nasze środki, uprzejmie poinformują o możliwości zarobienia większej kwoty jeśli zgodzimy się na rezygnację z pełnej gwarancji kapitału. Na przykład do wypłaty 80%. Większa kwota zostanie zainwestowana w opcje, mniejsza w obligacje, zysk może być większy, ale tracimy 20% kapitału w przypadku porażki.

Lokata strukturyzowana to ciekawy produkt, należy jednak z bardzo dużą rozwagą dobrać sobie odpowiednią. Nie powinno się inwestować w nią więcej niż 20-30% całości kapitału przeznaczonego do pomnażania. Najważniejsze jednak jest wybór dobrego emitenta. Od kompetencji instytucji finansowej, wiedzy jaką posiada na temat aktualnych form inwestycyjnych, a także ruchów na rynku finansowym, będzie zależał nasz zysk. Trzeba w sposób stanowczy prosić o przedstawienie kosztów i wszystkich możliwości. Jak wiadomo doradca pokaże nam najbardziej spektakularny scenariusz zysków, warto poprosić go o rzetelne przedstawienia najczarniejszej opcji. W obecnej chwili można się pokusić o stwierdzenie, że oparcie lokaty strukturyzowanej o inwestycje w złoto, może przynieść zyski. Inwestować jednak należy w akcje spółek, kopalni wydobywczych, a nie w sam kruszec, gdyż cena tego jest przedstawiana w dolarach, czyli automatycznie uzależniamy inwestycję od kursu waluty.

Rynek finansowy nieustannie ewoluuje, stworzenie lokaty strukturyzowanej jako produktu wychodzącego naprzeciw rozgoryczonemu małymi zyskami czy stratami klienta, było kwestią czasu. A jego dalsza ewolucja spowoduje coraz większe nim zainteresowanie, które ma swoje uzasadnienie.

Korzystacie z lokaty strukturyzowanej? Jesteście z niej zadowoleni?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak wziąć kredyt konsolidacyjny na firmę?
Następny artykułJak zmniejszyć opłaty za prowadzenie konta?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here