Tanie auto – lepiej gotówką

Eksperci wskazują, że w przypadku tanich pojazdów lepiej zdecydować się na kredyt gotówkowy. Taki werdykt można uzasadnić dwojako. Po pierwsze, wiele banków wykazuje awersję jeżeli chodzi o możliwość finansowania starszych samochodów. W praktyce trudno znaleźć kredytodawcę, który zaakceptowałby zabezpieczanie w postaci samochodu liczącego sobie więcej niż 10 lat. Co ciekawe, w takich sytuacjach nie są brane pod uwagę inne względy takie jak chociażby wartość potencjalnego nabytku. Tym samym nierzadko dochodzi do różnych kuriozalnych sytuacji. Przykładowo niektóre banki nie zgadzają się pokryć kosztów zakupu samochodu, który ma już kilkanaście lat, lecz w dalszym ciągu jest wart 30 000 zł – 40 000 zł. Dlatego też osoby planujące zakup takich, nietypowych pojazdów również powinny zainteresować się kredytem gotówkowym.

Kolejny aspekt omawianej sytuacji wiąże się ze znaczącą dysproporcja w zakresie liczby wymaganych formalności oraz przedkładanych dokumentów. Banki wymagają bowiem znacznie bardziej szczegółowych informacji na temat zdolności kredytowej osoby, której zamierzają przydzielić kredyt samochodowy. Dodatkowe formalności oraz koszty urzędowe wiążą się z koniecznością ustanowienia ewentualnego zastawu na kredytowanym aucie. Nie sposób również pominąć kosztu cesji ubezpieczenia AC, która w większości banków stanowi obligatoryjną formę dodatkowego zabezpieczenia. Oczywiście można argumentować, że atutem kredytu samochodowego jest niższe oprocentowanie. Istotnie różnica w stawkach odsetkowych sięga nierzadko 2 lub 3 punktów procentowych. Trzeba jednak zaznaczyć, że powyższe szacunki dotyczą samochodów nowych. Natomiast w przypadku bardziej leciwych aut różnice zaczynają się zacierać, ponieważ banki udzielające kredytów samochodowych zwykły stosować w odniesieniu do nich wyższe marże. Dodatkowo można argumentować, że zmaganie się w wszystkimi niedogodnościami wynikającymi ustanowienia przewłaszczenia czy też zastawu są lepiej wynagradzane w przypadku nowego samochodu. Wiąże się to z faktem, że ewentualna oszczędność w kosztach odsetkowych jest naliczana od większej podstawy, co w oczywisty sposób przekłada się na jej wielkość.

A może 50/50 ?

Osoby posiadające dostateczne rezerwy finansowe powinny zainteresować się wariantem niezabezpieczonego kredytu 50/50, który jest oferowany przez tak zwane banki producenckie (powiązane kapitałowo z koncernami samochodowymi). Konstrukcja tego produktu (należącego do grupy tak zwanych kredytów balonowych) jest następująca: klient wpierw dokonuje wpłaty połowy wartości samochodu, a po upływie roku reguluje pozostałą część płatności nie płacąc przy tym żadnych odsetek. Rzeczywiste koszty takie rozwiązania oscylują około 5% wartości samochodu (prowizja oraz obowiązkowe ubezpieczenie kredytu).

Którą z powyższych opcji byście wybrali? Dlaczego? Podzielcie się opiniami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here