Im wyższa kwota o jaką wnioskuje klient, tym dłuższy będzie czas oczekiwania na decyzję kredytową i tym więcej będzie formalności. Oczywiście najbardziej pracochłonnymi i wymagającymi kilku wizyt, będą załatwienia związane z uzyskaniem kredytu hipotecznego. Do standardowej dokumentacji dojdą nam także dokumenty załatwiane w urzędach, wyceny nieruchomości i wiele innych. Ubiegając się jednak o zwykły kredyt musimy się liczyć z kilkoma „papierami”, jakie będziemy musieli mieć w zanadrzu.

Zasadniczą kwestią aby uzyskać kredyt, jest posiadanie obywatelstwa polskiego lub przynajmniej potwierdzenia stałego pobytu na terytorium Rzeczpospolitej. Dowód osobisty to podstawowy dokument o jaki poprosi doradca. Dodatkowo, niektóre instytucje wymagają okazania drugiego dokumentu ze zdjęciem. Wszystko zależy od wymogów danego banku. Prawo jazdy, legitymacja ubezpieczeniowa ze zdjęciem, paszport. Lista dokumentów jest różna dla różnych firm. Czasem wystarczy jako drugi dokument okazać książeczkę wojskową. Oba zostaną skserowane. Drugimm dokumentem jest poświadczenie zatrudnienia. W przypadku osób pracujących będzie to oczywiście zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości zarobków. Niektóre instytucje wymagają, aby taki dokument został sporządzony na ich firmowym druku, niektóre nie. Zawsze jednak zaświadczenie musi zawierać informacje takie jak pełne dane firmy, dane pracownika, formę zatrudnienia (rodzaj umowy i czas jej trwania) oraz zajmowane stanowisko. Zaświadczenie musi zawierać również informacje o wysokości dochodów z ostatnich trzech lub sześciu miesięcy. Cześć stałą i zmienną wynagrodzenia i nformacje o zajęciach lub pożyczkach pracowniczych, a także czy pracownik nie znajduje się w okresie wypowiedzenia. Ostatnie ważne dane to nazwisko i stanowisko osoby wystawiającej dokument, oraz czy firma nie znajduje się w stanie upadłości. Zaświadczenie mogą wystawiać jedynie osoby ku temu uprawnione, takie jak właściciel firmy, kadrowiec lub księgowy. Wypełnione najlepiej drukowanymi literami zaświadczenie, zostanie przez pracownika banku potwierdzone u pracodawcy. Jeśli, któreś informacje nie będą zgodne, analityk może odmówić przyznania pożyczki. W przypadku emerytów i rencistów zamiast zaświadczenia o wysokości dochodów, potrzebna będzie ostatnia waloryzacja świadczenia. Dodatkowo bank może poprosić o aktualny odcinek renty lub wyciąg z konta maksymalnie do trzech miesięcy wstecz. Emeryt i rencista będzie musiał również okazać legitymację.

W zależności od wielu czynników, takich jak procedury w danej instytucji, saldo zadłużenia klienta, wysokość kredytu, rodzaj produktu, mogą być potrzebne dodatkowe dokumenty. Potwierdzenie zameldowania, potwierdzenia bieżącej spłaty np. Karty kredytowej, potwierdzenie zamknięcia zobowiązania (jeśli to miało miejsce niedawno i ten fakt nie został jeszcze odnotowany w BIK-u), umowy kredytowe (jeśli staramy się o kredyt konsolidacyjny). Przy wysokich kwotach zgoda współmałżonka (najczęściej na druku firmowym przy dopełnianiu formalności), wpis do ewidencji działalności gospodarczej (jeśli staramy się o kredyt firmowy). Czasem nawet tak absurdalne jak potwierdzenie zapłaty rachunków za media.

W chwili, kiedy dokonamy wyboru banku, będziemy znali kwotę i warunki jej przyznania, powinniśmy poprosić doradcę o wypisanie wszystkich dokumentów,, które będą nam potrzebne. Unikniemy dzięki temu kilku niepotrzebnych wizyt w banku i zbędnego stresu. Dobry doradca powinien nas także poinformować, o możliwości przedłużenia się czasu oczekiwania na decyzję, czy o opcji dostarczenia dodatkowych dokumentów. Obecnie jednak konkurencyjność na rynku każe bankom szanować czas i nerwy klientów.

Braliście kiedyś kredyt? Jak wyglądała u Was cała procedura przyznawania tegoż kredytu?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZawieszenie działalności gospodarczej
Następny artykułFranczyza – co to jest?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here