Piekąca substancja znajduje się głównie w nasionach i w białych mięsistych przegrodach wewnątrz papryczki. Jeśli więc nie chcesz, by potrawy z chili były bardzo ostre, pozbądź się tych części strąka. Najostrzejszą odmianą chili jest okrągła mała papryczka habanero.
W zależności od odmiany, papryka ma różną moc – dlatego musisz spróbować odrobinę, zanim dodasz ją do potrawy, by osiągnąć zamierzony skutek – by jedzenie nie było mdłe lub też nie wywoływało pożaru w gardle i przełyku. Jeśli jednak płomienie ogarnęły twój przewód pokarmowy, napij się czystego mleka – kazeina w nim zawarta zneutralizuje kapsacyinę, zaś słodkawy smak złagodzi podrażnienie błon śluzowych.
Pomysły na wykorzystanie chili są niemal nieograniczone. Obecna jest w wielu kuchniach świata – wszędzie tam, gdzie ceniony jest pikantny smak. Posiekaną lub pokrojoną w krążki możesz ułożyć na pizzy. Posiekaną zmieszaj z jogurtem, a otrzymasz pikantny dip. Jalapenos świetnie pasują do sałatek z tuńczykiem – zresztą odrobina drobno posiekanego chili nada się do niemal każdej sałatki, której smak chcesz nieco zaostrzyć. Także salsa zyska na smaku dzięki chili, podobnie jak sosy pomidorowe czy curry. Doprawione taką papryczką leczo możesz połączyć z fetą lub innym podobnym serem, to kompozycja nie do przecenienia, a ser nieco łagodzi ostrość chili.
Uwaga!
Pamiętaj też, że papryka ta jest bardzo zdrowa. Jest źródłem witaminy C, a kapsacyina działa antyrakowo, przeciwbólowo, pobudza też metabolizm. Ciekawą właściwością chili jest to, że pobudza ona działanie endorfin – więc solidna porcja jakiejś smakowitej, pikantnej potrawy zadziała podobnie, jak spory kawał czekolady. Przy okazji – spróbuj kiedyś czekolady z ostrą papryką, smakuje równie zaskakująco, co wspaniale.
Zdarzyło Wam się kiedyś przedobrzyć z chili? 😉