Piekąca substancja znajduje się głównie w nasionach i w białych mięsistych przegrodach wewnątrz papryczki. Jeśli więc nie chcesz, by potrawy z chili były bardzo ostre, pozbądź się tych części strąka. Najostrzejszą odmianą chili jest okrągła mała papryczka habanero.

W zależności od odmiany, papryka ma różną moc – dlatego musisz spróbować odrobinę, zanim dodasz ją do potrawy, by osiągnąć zamierzony skutek – by jedzenie nie było mdłe lub też nie wywoływało pożaru w gardle i przełyku. Jeśli jednak płomienie ogarnęły twój przewód pokarmowy, napij się czystego mleka – kazeina w nim zawarta zneutralizuje kapsacyinę, zaś słodkawy smak złagodzi podrażnienie błon śluzowych.

Pomysły na wykorzystanie chili są niemal nieograniczone. Obecna jest w wielu kuchniach świata – wszędzie tam, gdzie ceniony jest pikantny smak. Posiekaną lub pokrojoną w krążki możesz ułożyć na pizzy. Posiekaną zmieszaj z jogurtem, a otrzymasz pikantny dip. Jalapenos świetnie pasują do sałatek z tuńczykiem – zresztą odrobina drobno posiekanego chili nada się do niemal każdej sałatki, której smak chcesz nieco zaostrzyć. Także salsa zyska na smaku dzięki chili, podobnie jak sosy pomidorowe czy curry. Doprawione taką papryczką leczo możesz połączyć z fetą lub innym podobnym serem, to kompozycja nie do przecenienia, a ser nieco łagodzi ostrość chili.

Uwaga!

Pamiętaj też, że papryka ta jest bardzo zdrowa. Jest źródłem witaminy C, a kapsacyina działa antyrakowo, przeciwbólowo, pobudza też metabolizm. Ciekawą właściwością chili jest to, że pobudza ona działanie endorfin – więc solidna porcja jakiejś smakowitej, pikantnej potrawy zadziała podobnie, jak spory kawał czekolady. Przy okazji – spróbuj kiedyś czekolady z ostrą papryką, smakuje równie zaskakująco, co wspaniale.

Zdarzyło Wam się kiedyś przedobrzyć z chili? 😉

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułRozmaryn – zastosowanie, przechowywanie
Następny artykułLinger in Shadows – jak grać?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here