½ szklanki sosu sojowego
2 łyżeczki oleju sezamowego
2 łyżki wasabi
sok z połowy cytryny
2 łyżki letniej wody
1 łyżka ziaren sezamu uprażonych na złocistokremowy kolor

Wasabi wymieszać z wodą, dodać pozostałe składniki. Zostawić do przegryzienia się na 10-15 minut. Indywidualne porcje sosu podawać w małych czarkach lub kokilkach. Oprócz sashimi sos świetnie nadaje się do dań z grilla lub innych dodatków do mięs, na przykład w postaci zielonego puree ziemniaczanego.

Składniki:

500g ziemniaków
3-4 łyżki wasabi
150g kremowego koziego twarożku

Ziemniaki umyć i ugotować w mundurkach. Przekroić każdy z nich na połowę i ostrożnie wydrążyć łyżeczką. Miąższ wycisnąć przez praskę i wymieszać z wasabi u serem. Za pomocą szprycy z grubą końcówką wyciskać ozdobnie masę do łupinek ziemniaczanych. Podawać jako dodatek do pieczonych ryb.

Lubicie japońską kuchnię? Znacie inne przepisy na wasabi? Podzielcie się nimi!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułSałatka z papryką – przepis
Następny artykułZupa z kalarepy – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here