Jak to zrobić, aby cały proces był zdrowy, przyjemny i nie wiązał się z poważnymi trudnościami czy dyskomfortem? Mogłoby się wydawać, że to nierealne. Nic bardziej mylnego!
Wystarczy wprowadzić do swojego życia kilka łatwych do realizacji postanowień i trzymać się ich na każdym kroku. Z pewnością nie należy traktować ich jako coś, co „muszę zrobić”, a raczej jako: „chcę zrobić”. Od razu znika wrażenie przymusu i zwiększa się ochota na podjęcie takiego wyzwania.
Na początek zadbaj o aktywność fizyczną. Ruch to ważna sprawa, w szczególności na świeżym powietrzu. Nie musisz od razu katować się wielogodzinnymi treningami na siłowni, wystarczy regularnie spacerować, jeździć jeden, dwa razy w tygodniu na rowerze, zamienić windę na schody czy też zrezygnować z dojazdu do pracy na rzecz spacerów (i też nie codziennie). Dotlenisz mózg, co zapewni jego lepsze funkcjonowanie w ciągu dnia, przy okazji pozbywając się nadmiaru tłuszczyku.
Po drugie – woda, minimum 2 litry dziennie. Po co? Aby nawodnić organizm. Pijąc wodę, zapewnisz elastyczność i nawilżenie skórze, uzupełnisz braki w komórkach, dzięki czemu te mogą utrzymywać stan napięcia błon komórkowych (turgor). Ponadto woda to podstawowy nośnik składników mineralnych, odżywczych i witamin, bo to właśnie w niej większość z tych elementów się rozpuszcza. Picie dużej ilości wody również zmniejsza apetyt!
I najważniejsze, czyli zmiana diety. To, co zjadamy, ma na nas bezpośredni wpływ. I nie mówię już o samej kwestii utrzymania odpowiedniej wagi, ale o tym, że zdrowa dieta zapewni dobrą kondycję psychiczną i fizyczną całemu naszemu organizmowi.
Jedz więc 4-5 posiłków dziennie. Ważne, by były spożywane w równych odstępach czasowych i nie miały zbyt dużej objętości, by z łatwością utrzymać tę regularność. Początkowo, jeśli do tej pory nie odżywiałeś się w ten sposób, będzie trudno, ale z biegiem czasu organizm sam przyzwyczai się do nowego planu dnia.
Zredukuj sól. Jej nadmiar powoduje odkładanie się wody w organizmie, jej magazynowanie. To objawia się obrzękami rąk, nóg (szczególnie wokół kostek i kolan), uczuciem ciężkości, wzdęciami i wystającym brzuszkiem. W efekcie waga pokazuje znaczenie większy wynik.
Postaw na zioła. Nie tylko świetnie poprawią smak potraw, ale również trawienie. Majeranek, cząber, oregano, jałowiec – to tylko niektóre z tych, które posiadają zbawienne właściwości. Dla smaku, zdrowia i pięknej sylwetki!
Zadbaj o błonnik. Jest on naszym sprzymierzeńcem podczas odchudzania. Działa jak miotełka, pomagając w usuwaniu zbędnych resztek pokarmowych z jelit. Składa się z celulozy, pektyn, śluzów, które pod wpływem wilgotnego środowiska, jakie panuje w układzie pokarmowym, pęcznieją i dają uczucie pełności. Ma to kluczowe znaczenie przy nieposkromionym apetycie i niekontrolowanym podjadaniu.
Wcinaj warzywa. Stanowią źródło niezbędnych witamin i minerałów, są niskokaloryczne i nie mają w sobie cukrów prostych (jak owoce). Dzięki temu śmiało można o nich powiedzieć, że są najlepszą z możliwych przekąsek, gdy dopada Cię „mały głód”.
Ogranicz słodycze do minimum. Najlepiej zrezygnuj z nich całkowicie, a jeśli najdzie Cię ochota na małe grzeszki, sięgnij po owoce lub bakalie.
Pamiętaj, że składniki pochodzące ze wszystkich grup pokarmowych muszą znaleźć się w jadłospisie. Węglowodany (złożone!) dostarczają energii, która przez wolne uwalnianie przez długi czas nie wymaga uzupełnienia. Białko to budulec mięśni, a tłuszcz również stanowi źródło energetyczne.
Dieta nie musi być jednym wielkim WYRZECZENIEM. Zacznij czerpać z niej korzyści, jak i również przyjemność!