Najpierw musimy zdobyć czarny bez, czasami w pewnym regionach zwany „hyćką”. Czarny bez nie jest tym powszechnie znanym, który kwitnie na kilka kolorów, m.in. na ciemny fiolet. Czarny bez to zupełnie inny krzew, kwitnący na biało i to jego kwiatów potrzebujemy. Kwiaty musimy zebrać w suchy, słoneczny dzień. Należy zebrać takie kwiaty, które są w fazie początkowej kwitnienia. Zrywamy je bardzo delikatnie i układamy w misce lub w worku, którego nie zamykamy.

– 20-40 ukwieconych gałązek czarnego bzu,
– 1 kg cukru,
– sok z cytryny,
– 1 litr wody.

Sok zaczynamy robić od przejrzenia kwiatów i pozbycia się z nich owadów. Następnie, do naczynia w którym będziemy przygotowywać syrop, odcinamy kwiaty tak, by zachować małe kawałki zielonych gałązek.

Gdy kwiaty są już gotowe, przygotowujemy zalewę. Należy zagotować wodę z cukrem i sokiem wyciśniętym z cytryny, a następnie tym wrzątkiem zalać kwiaty, tak, aby wszystkie znalazły się pod wodą. Garnek z przygotowaną zalewą przykrywamy i odstawiamy na kilka dni, od 2 do 4. Raz dziennie mieszamy zawartość naczynia. Po upływie kilku dni filtrujemy syrop i przelewamy do wyparzonych butelek. Można butelki pasteryzować.

Syrop, który nie jest pasteryzowany, lepiej przechowywać w lodówce, a pasteryzowany może stać do zimy w piwnicy bądź szafce. Po otwarciu syrop zawsze przechowujemy w lodówce.

Dodatkowo można do soku z bzu dodać mięty, cytrusy (kilka cytryn, pomarańczę, grejpfruta), rabarbaru, werbenę, melisę.

Znacie inny przepis na syrop z czarnego bzu? Podajcie go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJaka metoda nauczania języka obcego dla dziecka?
Następny artykułSok z pigwy – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here