Do sporządzenia dipu fisztaszkowego będzie potrzebne:

– 1/2 naturalnego kremowego masła orzechowego
– 1/3 szklanki odtłuszczonego silken tofu
– 3 łyżki brązowego cukru
– 2 łyżki soku z limonki
– 2 łyżki sosu sojowego
– 1 rozgnieciony ząbek czosnku

Wykonanie:

Wszystkie składniki umieść w blenderze i dokładnie zmiksuj na gładką pastę. Przełóż do szczelnego pojemnika i przechowuj w lodówce – maksymalnie 48 godzin.

Dip znakomicie nadaje się do surowych, chrupiących warzyw lub naturalnych chipsów.

Odmiana „chrupiąca” masła orzechowego, czyli taka z kawałeczkami orzechów, nada dipowi nieprzyjemną konsystencję, ważna jest jego więc gładkość.

Silken tofu, czyli tofu jedwabiste, to kremowy, gładki serek otrzymywany z mleka sojowego. Ma bardzo delikatną strukturę i doskonale nadaje się na przykład do zabielania i zagęszczania sosów oraz wszędzie tam, gdzie użyłoby się ricotty.

Czy znacie inny przepis na ten dip? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułLasagne z halibutem – przepis
Następny artykułKurczak balsamico – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here