Do wykonania gulaszy wołowego z piwem

– 1/2 kilo wołowego mięsa gulaszowego
– 2 łyżki mąki pszennej
– 2 łyżki oleju
– 1 duża cebula, pokrojona w talarki
– 2 ząbki czosnku, wyciśnięte
– 1 łyżka brązowego cukru
– 4 łyżki octu winnego
– 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
– 1 listek laurowy
– po1/4 łyżeczki mielonego pieprzu i tymianku
– szklanka bulionu wołowego
– 3/4 szklanki piwa
– sól do smaku

Wykonanie:

Pokrój wołowinę w kostkę i oprósz mąką. Zrumień na gorącym oleju. Przełóż do naczynia, które można stawiać na palniku, na przykład do garnka z grubym dnem. Tymczasem na patelnię wlej resztę oleju i podsmaż na nim pokrojoną cebulę i wyciśnięty czosnek. Przełóż do mięsa i dodaj cukier, 2 łyżki octu, pietruszkę, liść laurowy, tymianek i pieprz.

Podgrzej bulion i włóż do niego mięso, a następnie dolej piwo i dosól. Przykryj i wstaw do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni na dwie godziny. Wyjmij z piekarnika i postaw na palniku kuchenki. Dodaj pozostały ocet i wymieszaj.

Podawaj z kluskami śląskimi, kopytkami lub kaszą.

Czy znacie inny przepis na to danie? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCzekoladowe ciasteczka z cukinią – przepis
Następny artykułCiastka morelowe – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here