Wiele owoców nadaje się do przygotowania ich z mięsem, a zwłaszcza z drobiem. Na pewno jabłka, ananasy, brzoskwinie, śliwki i gruszki. Wybierając z tak szerokiego wachlarza możliwości można przygotować indyka pieczonego z jabłkami z dodatkiem suszonych śliwek i gruszek.

Najlepiej sprawdzą się udka lub skrzydełka z indyka. Do tego potrzebujemy proporcjonalną ilość jabłek, na 4 udka 2 spore jabłka. Ponadto 2 spore gruszki, kilka suszonych śliwek, ale nie za dużo, by mięso nie było gorzkie, sól i rozmaryn oraz oczywiście olej do pieczenia.

Mięso myjemy, porcjujemy, jeśli jest to konieczne, nacieramy solą i rozmarynem. Możemy mięso usunąć skórę, ale zrumieniona w piekarniku może być smaczna i lekko chrupiąca.

Do żaroodpornego naczynia wlewamy trochę oleju. Na dnie naczynia układamy nóżki, nie muszą do siebie przylegać, chyba że zajmują całe naczynie. Udka odstawiamy na chwilę, by w tym czasie obrać, podzielić i wyciąć ogryzki z jabłek i gruszek. Obrane i pokrojone w ósemki owoce układamy dookoła. Śliwki kroimy na mniejsze kawałki i wrzucamy do naczynia na wierzch – na mięso i na owoce. Zakrywamy naczynie pokrywką, a jeśli nie mamy pokrywki od kompletu, używamy folii aluminiowej i pieczemy w średnio nagrzanym piekarniku do miękkości.

Oznacza to jakieś 1,5–2 godziny, czas zależy od wielkości porcji mięsa i od wieku indyka. Pozwólmy mięsu zmięknąć, a skórce na udkach zarumienić się i lekko spiec – będzie chrupiąca.

Najlepiej smakuje z kaszą jaglaną lub ryżem i ze świeżym sokiem.

Znacie inny przepis na indyka pieczonego? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułIndyk pieczony po amerykańsku – przepis
Następny artykułKulebiak z grzybami – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here