Przykładem dania, w którym pieczarki, choć nie grają głównej roli, to jednak wzbogacają smak, jest makaron z pieczarkami i pomidorami.

250 g makaronu średniej wielkości (świderki, strozzapreti, penne, kokardki)
puszka pomidorów pelati krojonych
250 g pieczarek
2 średnie cebule
oliwa
sól, bazylia, papryka słodka i ostra, ewentualnie pieprz kajeński
boczek surowy wędzony
parmezan

Cebulę obierz i posiekaj, możesz użyć malaksera. Pieczarki obierz i pokrój w plasterki. Podsmaż razem na oliwie cebulę i grzyby, aż zmiękną i pojawi się charakterystyczny, intensywny zapach. Dorzuć pomidory – jeśli używasz całych, najpierw rozgnieć je widelcem w misce, jeśli zaś świeżych – pamiętaj o obraniu i wykrojeniu zdrewniałej części. Posól (ok. pół łyżeczki) – dopiero sól powoduje, że pomidory rozsmażają się w sos, bez tego zachowują formę aż za długo. Sos dopraw pozostałymi przyprawami i duś, dopóki pomidory nie stracą formy.

Ugotuj makaron al dente. Pamiętaj, że jeśli go rozgotujesz, stanie się tuczący i niesmaczny.

Boczek pokrój w drobną kostkę i podsmaż na małym ogniu do lekkiego zrumienienia.

Makaron wymieszaj z sosem. Podawaj na dużych talerzach, udekorowany drobnymi skwareczkami zrobionymi z boczku, parmezanem i listkiem świeżej bazylii.

Jaki makaron najbardziej lubicie? Z czym Wam najbardziej smakuje? Podzielcie się przepisami 🙂

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułGotowany sernik – przepis
Następny artykułMuffinki sernikowe – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here