6-8 pomidorów

1/2 łyżeczki soli

czarny pieprz

2-3 roztarte ząbki czosnków

2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki bądź kolendry

1/2 łyżeczki roztartego rozmarynu

2 łyżki oliwy z oliwek

Sól, pieprz, czosnek, natkę pietruszki bądź kolendry, rozmaryn i 1 łyżkę oliwy wymieszać ze sobą. Pomidory umyć. Każdego do połowy naciąć na krzyż, lekko rozchylić i wsypać wymieszane przyprawy. Pomidory posmarować resztą oliwy przy pomocy pędzelka, ułożyć w naczyniu żaroodpornym i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni C. Piec ok. 15-20 minut.

Tak przygotowane pomidory można zapiec z żółtym serem czy mozzarellą i posypać grubo pociętą świeżą bazylią.

Inny sposób przyrządzenia pieczonych pomidorów:

Będzie potrzebne:

5-6 dojrzałych pomidorów
kilka nieobranych ząbków czosnków
1 łyżeczka rozmaryn
sól
pieprz
oliwa z oliwek

Pomidory umyć, pokroić na ćwiartki, rozłożyć w żaroodpornym naczyniu, między nie powkładać nieobrane ząbki czosnków, skropić oliwą, posypać rozmarynem, solą i pieprzem. Włożyć do piekarnika rozgrzanego do 230 stopni C. Piec ok. 20 minut. Po wyjęciu z piekarnika tak upieczone pomidory są gotowe do użycia do zupy pomidorowej, pasty do pizzy, czy pomidorowego sosu.

Wystarczy tylko wtedy zmiksować pomidory i przetrzeć je przez sitko, a czosnek wycisnąć z upieczonej łupinki.

Lubicie ten sposób na przyrządzanie pomidorów?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułMleczny chleb – przepis
Następny artykułCebulaki – przepis

Agnieszka Pietnoczka - od dwóch lat prowadzi blog kulinarny DOMOWE GOTOWANIE, na którym zamieszcza przepisy oraz zdjęcia wykonywanych przez siebie potraw. Nie ukrywa, że jej specjalnością są wypieki. Jak sama pisze, stworzyła swój blog dla "początkujących domowych kucharzy i poszukiwaczy nowych smaków". Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL, który wzbogaca nie tylko w swoje przepisy, ale również w autorskie zdjęcia.

Zobacz stronę naszego specjalisty:

- Domowe gotowanie

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuje od lat. Jak większość z nas zaczynałam pomagając mamie w przygotowaniu obiadu. Pod jej okiem obierałam ziemniaki, doprawiałam surówki, ucierałam ciasta i kremy. W końcu nadszedł czas pełnej samodzielności i niezależności w wyborze niedzielnego menu czy kulinarnych eksperymentów.

Swoich najbliższych raczę w domu zapachem piekącego się pieczywa i ciasta, gotującej się zupy, duszącego się w aromatycznych przyprawach mięsa i świeżo pokrojonych ziół. Z przyjemnością obserwuję wzrost ich apetytów na widok cieszących oko potraw. Z satysfakcją nakładam dokładki i odbieram puste już talerze. 

Co daje mi upieczenie chleba, upichcenie rosołu, usmażenie kurczaka z warzywami po tajsku czy wykonanie muffinek? Niesamowitą przyjemność z obserwacji przemiany poszczególnych składników o różnych smakach, konsystencji i pochodzeniu w brzmiące jednym tonem danie. Poczucie siły i umiejętności własnych rąk: ugniatających, lepiących, czujących drobiny soli, gładkość schłodzonego francuskiego ciasta, wilgoć śmietany i tłustość masła w kruchym spodzie, ulotność tortowej mąki i chropowatość skórki razowca. 

Z pasją przygotowuję nowe potrawy wyszukując ciekawe przepisy, czytając przeróżne fora, kupując kolejne kucharskie książki czy podglądając na YouTube podobnych do mnie amatorów dobrego jedzenia. Kiedy wchodzę do kuchni odbywam kulinarną wycieczkę dookoła świata, o której marzę od lat. Foccacia, won ton, chlebek naan, curry, banana bread, tarta i pizza to tylko niektóre z najsmaczniejszych przystanków owej - realizowanej na razie tylko w domu - podróży. Dzięki zdjęciom i kulinarnemu blogowi mogę utrwalić spędzoną w kuchni chwilę i wracać do opublikowanych przepisów na niemożliwych do zgubienia stronach wirtualnego notatnika. 

Przede mną jeszcze tyle do ugotowania, tyle do upieczenia, dodania i wymieszania. Mam nadzieję, że wszystkiego zdążę spróbować:)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here