Z cukinii można zrobić wszystko – można ją faszerować, dusić, smażyć. Można też przyrządzić wiele odmian placków i racuchów.

Wersja wegańska racuchów z cukinii (bez jajek i nabiału):

1 cukinia garść
pestek słonecznikowych, lekko podprażonych
3 łyżki mąki pszennej
łyżka mąki kukurydzianej
sól
pieprz
letnia woda (ok. 1/4 szklanki)
olej do smażenia

Cukinię zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Mąkę kukurydzianą wymieszaj z paroma łyżkami ciepłej wody, aby powstała dość gęsta mieszanina, mająca zastąpić jajko i skleić całość. Cukinię, mąkę, powyższą miksturę i przyprawy wymieszaj dokładnie, dolewając wody tak, by powstałe ciasto nadawało się do nałożenia łyżką na patelnię. Smaż z obu stron na oleju.

Racuchy ziemniaczano-cukiniowe (niewegańskie)

Będzie potrzebne:
6 niedużych ziemniaków
1 młoda cukinia
2 ząbki czosnku
2 jajka
3/4 szkl. mąki
sól, pieprz, tymianek

Ziemniaki zetrzyj w wiórki na drobnej tarce (lub rozdrobnij w malakserze), cukinię na grubej. Czosnek wyciśnij przez praskę lub posiekaj. Wymieszaj dokładnie pozostałe składniki i odstaw na chwilę. Smaż na oleju. Po usmażeniu nadmiar tłuszczu odciśnij w ręcznik papierowy. Podawaj z sosem jogurtowo-czosnkowym.

przepis na placki z cukiniiFot. Katarzyna Wyka

I co Wy na to? 🙂 Z czego jeszcze zrobiłybyście racuchy? Podzielcie się pomysłami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPasta z cukinii – przepis
Następny artykułGotowany sernik – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here