Aby zrobić roladki z kurczaka z boczkiem przygotujcie:

– 4 szalotki, pokrojone w plasterki
– 10 cienkich plastrów boczku
– 4 pojedyncze filety z kurczaka
– pieprz cytrynowy
– 6 łyżek tartego parmezanu
– łyżka oliwy z oliwek
– 1 wyciśnięty ząbek czosnku
– pół szklanki białego wytrawnego wina
– 2 łyżki masła
– półtorej łyżki mąki
– szklanka bulionu drobiowego

Wykonanie:

Plasterki boczku do roladek możesz lekko zrumienić, jednak musisz pilnować, by nie przysmażył się na chrupko, ponieważ nie będzie dał się zwinąć. Na tłuszczu wytopionym z boczku lub na odrobinie oleju podsmaż posiekaną szalotkę.

Filety z kurczaka rozetnij na płasko na dwa duże kotlety lub bez rozkrajania rozklep tłuczkiem do mięsa – w tym celu włóż je najpierw do plastikowego woreczka, aby nieniszczyć włókien mięsa (i by mięso nie pryskało). Mięso oprósz pieprzem cytrynowym i solą. Na każdym kawałku kurczaka ułóż boczek równolegle do włókien mięsa, a na boczku rozsmaruj zeszklone szalotki i posyp parmezanem. Ostrożnie zwiń roladki i zepnij je wykałaczkami.

Na patelni, na tłuszczu pozostałym po smażeniu cebuli, zrumień roladki z każdej strony. Przełóż do naczynia żaroodpornego posmarowanego olejem i piecz ok. 25 minut. Po upieczeniu delikatnie zlej tłuszcz z naczynia żaroodpornego do garnuszka. Dodaj wino i podgrzewaj na małym ogniu do lekkiego skarmelizowania. Jeśli w tłuszczu są czarne drobinki, usuń je łyżką cedzakową. Zredukuj sos do objętości ok. 2 łyżek stołowych, dodaj bulion i śmietanę i zagotuj, nieustannie mieszając trzepaczką. Gotuj jeszcze dwie minuty, a następnie przecedź sos przez gęste sitko, dla pewności wyłożone gazą.

Z lekko przestudzonych roladek wyjmij wykałaczki i pokrój zraziki na grube na palec plastry. Ułóż je na talerzach i polej sosem.

Czy znacie inny przepis na to danie? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZapiekanka z tuńczykiem i makaronem – przepis
Następny artykułLasagne z halibutem – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here