– Na oparzenie wrzątkiem zareaguj natychmiast: polej oparzone miejsce zimną lub mocno chłodną wodą, mlekiem lub herbatą. Polewaj tak długo, aż przestaniesz odczuwać pieczenie. Uwaga! Im chłodniejsza woda, tym skuteczniejsze polewanie. Uważaj jednak, by nadmiernie nie wyziębić tkanek.
– Delikatnie osusz oparzone miejsce – najlepiej jałową gazą. Jeśli pojawiają się bąble, nie przekłuwaj ich. Nałóż tylko na oparzone miejsce czysty, suchy opatrunek. Opatrunek zmieniaj tak często, jak to konieczne, ale nie rzadziej niż raz dziennie. Jeżeli z oparzenia sączy się wydzielina, przemywaj ranę tylko czystą, przegotowaną wodą lub świeżo sporządzonym chłodnym naparem z rumianku, dokładnie osuszaj jałową gazą i często zmieniaj opatrunek. Oparzenie utrzymuj w czystości i suche.
– Na podrażnioną skórę możesz nałożyć (do wyboru): żel aloesowy, miód, maść nagietkową lub z czarnego bzu – zawarte w nich składniki przyspieszają gojenie się skóry i zapobiegają zakażeniu rany.
– Oparzenie warto przemywać naparem z rumianku, nagietka, bzu czarnego, gwiazdnicy pospolitej lub roztworem wody oczarowej.
– Jeśli pod ręką są świeże jeżyny, wyciśniętym sokiem można smarować podrażnioną skórę – trzeba tylko pamiętać, że jeżyna oprócz działania łagodzącego ma również silne właściwości barwiące.
Poparzone usta lub jamę ustną należy płukać zimną wodą do chwili, kiedy przestanie się odczuwać szczypanie. Można też zjeść lody (najlepiej śmietankowe, koniecznie bez bakalii, czekolady i drobin z owoców), płukać usta chłodną herbatką z liści jeżyn, rumianku lub świeżym jeżynowym sokiem.
Co zazwyczaj robicie, gdy się oparzycie? Stosujecie środki naturalne czy farmakologiczne?