1 duży korzeń świeżego imbiru
1/2 szklanki octu ryżowego
1/2 łyżeczka soli
3 – 4 łyżki cukru
odrobina koncentratu soku z buraków lub pomarańczowy bądź czerwony barwnik spożywczy

Korzeń imbiru umyć, obrać i pokroić w cieniutkie plasterki, najlepiej przy pomocy specjalnej szatkownicy do warzyw lub malaksera. Posypać solą i odstawić na 3-4 godziny, po czym włożyć do słoika i zalać zalewą przyrządzoną z gorącego octu i rozpuszczonego w nim cukru oraz barwnika. Zakręcić słoik, wystudzić i wstawić do lodówki na tydzień. Jeśli wydaje się nam, że zaprawy jest za mało lub jest za bardzo octowa, można domieszać do octu wodę.

A jeśli ten przepis nie przypadł do gustu, proponuję inny sposób marynowania imbiru.

Będzie potrzebne:
100 – 120 g świeżego imbiru w kawałku
1 szklanka wrzącej wody
1/2 szklanki octu ryżowego
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli

Imbir pokroić poprzecznie w cieniutkie plasterki. Umieścić w miseczce i zalać wrzącą wodą. Odstawić na 30 minut. Ocet, sól i cukier wymieszać, aż do rozpuszczenia się składników – można je podgrzać. Imbir przenieść do słoika, zalać octową zaprawą i odstawić na godzinę, po czym wstawić na kilka dni do lodówki.

Ciekawą wersją marynowanego imbiru jest taka, do której

Będzie potrzebne:

1 łyżeczka soli gruboziarnistej

200 g świeżego imbiru

ocet z marynowanych śliwek

Imbir umyć, pokroić na mniejsze kawałki i obrać ze skórki. Włożyć do miski i posypać solą. Odstawić na 12 godzin, po czym wyjąc z soli, wysuszyć, włożyć do słoika i zalać octem ze śliwek tak, by każdy z kawałków imbiru był w nim zamoczony. Odstawić na tydzień. Następnie wyjąć ze słoika, poczekać, aż odciekną, włożyć z powrotem do pustego słoika i na zalać nowym octem ze śliwek, którymi przykryć imbir. Marynować jeszcze 2-3 dni, po czym imbir pokroić w cienkie plasterki i podawać z sushi.

Znacie inne fajne przepisy na imbir marynowany? Podzielcie się nimi!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułTwister – zasady gry
Następny artykułJak grać w Wista?

Agnieszka Pietnoczka - od dwóch lat prowadzi blog kulinarny DOMOWE GOTOWANIE, na którym zamieszcza przepisy oraz zdjęcia wykonywanych przez siebie potraw. Nie ukrywa, że jej specjalnością są wypieki. Jak sama pisze, stworzyła swój blog dla "początkujących domowych kucharzy i poszukiwaczy nowych smaków". Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL, który wzbogaca nie tylko w swoje przepisy, ale również w autorskie zdjęcia.

Zobacz stronę naszego specjalisty:

- Domowe gotowanie

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuje od lat. Jak większość z nas zaczynałam pomagając mamie w przygotowaniu obiadu. Pod jej okiem obierałam ziemniaki, doprawiałam surówki, ucierałam ciasta i kremy. W końcu nadszedł czas pełnej samodzielności i niezależności w wyborze niedzielnego menu czy kulinarnych eksperymentów.

Swoich najbliższych raczę w domu zapachem piekącego się pieczywa i ciasta, gotującej się zupy, duszącego się w aromatycznych przyprawach mięsa i świeżo pokrojonych ziół. Z przyjemnością obserwuję wzrost ich apetytów na widok cieszących oko potraw. Z satysfakcją nakładam dokładki i odbieram puste już talerze. 

Co daje mi upieczenie chleba, upichcenie rosołu, usmażenie kurczaka z warzywami po tajsku czy wykonanie muffinek? Niesamowitą przyjemność z obserwacji przemiany poszczególnych składników o różnych smakach, konsystencji i pochodzeniu w brzmiące jednym tonem danie. Poczucie siły i umiejętności własnych rąk: ugniatających, lepiących, czujących drobiny soli, gładkość schłodzonego francuskiego ciasta, wilgoć śmietany i tłustość masła w kruchym spodzie, ulotność tortowej mąki i chropowatość skórki razowca. 

Z pasją przygotowuję nowe potrawy wyszukując ciekawe przepisy, czytając przeróżne fora, kupując kolejne kucharskie książki czy podglądając na YouTube podobnych do mnie amatorów dobrego jedzenia. Kiedy wchodzę do kuchni odbywam kulinarną wycieczkę dookoła świata, o której marzę od lat. Foccacia, won ton, chlebek naan, curry, banana bread, tarta i pizza to tylko niektóre z najsmaczniejszych przystanków owej - realizowanej na razie tylko w domu - podróży. Dzięki zdjęciom i kulinarnemu blogowi mogę utrwalić spędzoną w kuchni chwilę i wracać do opublikowanych przepisów na niemożliwych do zgubienia stronach wirtualnego notatnika. 

Przede mną jeszcze tyle do ugotowania, tyle do upieczenia, dodania i wymieszania. Mam nadzieję, że wszystkiego zdążę spróbować:)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here