Choć trudno w to uwierzyć, są ludzie, którzy zbierają ogromne ilości płatków róż i smażą z nich niezwykle aromatyczne i delikatne przetwory. Możesz więc i ty dołączyć do nich i w ostatnim dniu karnawału uraczyć ważne dla ciebie osoby takimi prawdziwymi pączkami z różą. Albo w ukryciu wyjeść dżem palcem ze słoika, to znana i lubiana metoda jego konsumpcji.

Aby zrobić marmoladę różaną trzeba przygotować:

20 dag płatków róży,

35 dag cukru,

sok z połowy cytryny.

(składniki na 400 ml marmolady)

Wykonanie:

Z płatków róż pozbądź się białych końcówek płatków. Wrzuć płatki do malaksera i rozdrobnij je na wolnym biegu. Dodaj sok z cytryny i cukier, a następnie ucieraj drewnianą łyżką lub pałką w makutrze około 10 minut. Przełóż różę do garnka z grubym dnem i smaż około pół godziny, nie zaniedbując mieszania.

płatki róż

Fot. sxc.hu

Przełóż do wysterylizowanych słoiczków i dokładnie zakręć. Wyrób nie wymaga pasteryzacji.

Marmolada nadaje się do faszerowania pączków czy kruchych rogalików, można ją również jeść z chałką czy białą bułką, jak zwykły dżem.

Jakie nadzienie w pączkach najbardziej lubicie?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPowody unikania podziału pracy
Następny artykułZalety dokonywania podziału pracy

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here