Przełamanie tabu. Przede wszystkim warto złamać zmowę milczenia i zacząć mówić o tym, co się stało. Wyciągnięcie samobójstwa w rodzinie na światło dzienne pozwoli nam oswoić się z tym tematem i znaleźć odpowiedni język, którym będziemy mogli o nim mówić. Ludzie często robią z takiego wydarzenia tajemnicę Poliszynela. Nie potrafią bowiem zmierzyć się z prawdą i społecznym piętnem. Samobójstwo w rodzinie nie jest dobrze widziane w wielu środowiskach. Nie bez znaczenia pozostaje tu postawa Kościoła katolickiego, który jeszcze do niedawna odmawiał chowania na cmentarzu osób, które odebrały sobie życie. Mimo że to się zmieniło, samobójstwo nadal kojarzone jest głównie z niezrównoważeniem psychicznym, a rodziny, w których się ono zdarzyło, muszą się zmierzyć z pewnym rodzajem stygmatyzacji.
Uchylenie kwestii winy. W rozmowie o samobójstwie nie należy używać pojęcia winy. Za to co się stało, nikt nie ponosi odpowiedzialności, ani samobójca, ani jego rodzina. Trzeba zatem unikać doszukiwania się w swoim zachowaniu niewybaczalnego zaniedbania, które mogło doprowadzić kogoś do tak drastycznej decyzji. Najczęściej w chwili targnięcia się na własne życie, samobójca nie myśli racjonalnie i trudno dojść do prawdziwych motywacji takiego czynu. Niejednokrotnie jest to efekt nieleczonej depresji, z którą chory nie jest w stanie sobie poradzić bez odpowiednich leków.
Powstrzymanie się od ocen. Rozmawiając o samobójstwie, powinniśmy raczej spróbować zrozumieć cierpienie osoby, która odebrała sobie życie, natomiast nie ferować wyroków. Rzeczy tak ostateczne trudno w ogóle poddawać ocenie. Można jedynie sobie wyobrazić, że ból i lęk samobójcy były dla niego nie do zniesienia. Spróbujmy wyrzucić z siebie nasz ból i po prostu ubrać nasze emocje w słowa. Powinniśmy wzajemnie się wysłuchać. Możemy także poszukać rodzin, które spotkało podobne doświadczenie i spodziewać się od nich wsparcia. W poradzeniu sobie z traumą pomocna może okazać się także terapia psychologiczna.
Wybaczenie. Rozmowy o samobójstwie bliskiej osoby powinny nam pomóc w wybaczeniu sobie i jej. Musimy zaakceptować to, że nie zawsze mamy wpływ na wszystko w naszym życiu i nie zawsze możemy uchronić najbliższych, choć bardzo ich kochamy.
Czy w Waszej rodzinie doszło kiedyś do samobójstwa? Jak udało Wam się przełamać tabu i porozmawiać o tym z najbliższymi? Wypowiedzcie się