Rozmowa przed ślubem. Kwestie posiadania lub nieposiadania dzieci najlepiej jest ustalić ze sobą jeszcze przed ślubem. Jeśli kobieta jasno powie mężczyźnie, że nie zamierza zostać matką, będzie on mógł podjąć decyzję, czy to akceptuje czy nie. Jeżeli zaś para nie wyjaśni tej sprawy przed zawarciem małżeństwa, można podejrzewać, że mąż został w pewien sposób oszukany. Ślub w społecznej świadomości wiąże się bowiem z założeniem rodziny, czyli posiadaniem dzieci. Mężczyzna ma więc prawo zakładać, że kobieta wychodząc za niego, planuje jednocześnie urodzenie potomstwa. Jeżeli małżonków łączy ślub kościelny, zatajenie przed ślubem tego, że nie chce się mieć dzieci, daje podstawę do stwierdzenia nieważności małżeństwa.

Próba dociekania przyczyn. Jeżeli mąż bardzo kocha żonę powinien spróbować wyjaśnić przyczyny jej odmowy posiadania dziecka. Być może nie chodzi tu o przekonania światopoglądowe, ale o jakiś neurotyczny lęk, który nie pozwala kobiecie na wyobrażenie sobie siebie w roli matki. Może kobieta miała bardzo zaburzony wzorzec relacji z własną matką, a może po prostu panicznie boi się bólu związanego z porodem. Warto w takiej sytuacji namówić żonę na wizytę u psychologa lub psychiatry, który pomoże przynajmniej wyjaśnić z czego wynika kategoryczna niechęć do urodzenia dziecka. Wtedy łatwiej też będzie zdecydować, co dalej. Z niektórymi typami lęków na pewno można sobie bowiem poradzić przy pomocy specjalisty.

Próba negocjacji. Mąż może również spróbować przekonywać żonę do zmiany decyzji. Trudno powiedzieć, czy taka strategia cokolwiek da, jednak zawsze warto z niej skorzystać. Posiadanie dziecka nie jest przecież decyzją odizolowaną od wzajemnych relacji miedzy partnerami. Wręcz przeciwnie – pragnienie potomstwa stanowi konsekwencję wzajemnej miłości. Partnerzy czują, że ich miłość jest tak wielka, że może i powinna stworzyć nowe życie. Jeżeli zatem żona będzie pewna uczuć mężczyzny i sama będzie głęboko go kochać, istnieje szansa, że rozważy możliwość urodzenia dziecka.

Ostateczna decyzja. Jeżeli jednak posiadanie dziecka jest dla mężczyzny bardzo ważne, a żona nie da się przekonać do zmiany decyzji, być może trzeba będzie rozważyć rozstanie.

Czy uważacie, że każda kobieta musi godzić się na macierzyństwo? Jaka jest Wasza opinia na temat kobiet, które nie chcą mieć dzieci? Wypowiedzcie się!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak ponownie uwierzyć w siebie po zdradzie z młodszą kobietą?
Następny artykułJak zrobić wzór żakardowy?

Agnieszka Czarkowska - absolwentka Polonistyki UJ, doktorantka na tym samym wydziale. Publikowała w pracach zbiorowych, książkach i czasopismach literackich. Interesuje się literatura współczesną, filmem oraz problematyką psychologii związków partnerskich.

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

W literaturze, sztuce i życiu fascynuje mnie głównie jedno – fenomen ludzkiego życia we wszystkich jego przejawach, szczególnie manifestujący się w miłości. Już Freud odkrył, że eros jest główną siłą twórczą napędzającą nasze działania. Miłość erotyczna w swoich różnorodnych odcieniach: od nieśmiałego zauroczenia po namiętny seks stanowi nie tylko naturalną dyspozycję człowieka, ale również doskonały materiał diagnostyczny, na podstawie którego można wiele powiedzieć o innych dziedzinach naszego życia: kondycji duchowej, a także zdrowiu fizycznym. Dlatego myślę, że warto to zjawisko zgłębiać wciąż na nowo i odkrywać w nim własne coraz to inne oblicze.

 

 

1 KOMENTARZ

  1. Ciąża, poród i wychowywanie dziecka to potężny wysiłek, który w całości lub głównie spoczywa niestety na kobiecie. To coś, co na zawsze diametralnie zmienia jej życie. Nie należy więc potępiać kobiet, które tego nie chcą -mają do tego święte prawo. Ja niegdyś miałam przebłyski chęci do zostania matką. Jednak im byłam starsza, tym były one rzadsze, aż znikły zupełnie. Nie odczuwam potrzeby posiadania dzieci. Lubię swoje życie. Wiem, że nawet zwierząt nie powinnam mieć, bo nie poświęcam im wystarczająco dużo czasu (oczywiście są czyste i nakarmione, ale potrzebują więcej mojego towarzystwa niż mogę czy chcę im dać – niestety). Mój mąż ostatnimi czasy chce mieć dziecko. Mówiłam mu, jaka to dla mnie byłaby wielka zmiana i że uderzyłaby głównie we mnie. Nie chcę takich zmian. Oczywiście, mogłabym się ich podjąć, gdyby spełnił pewien warunek – gdyby wreszcie zachowywał się odpowiednio odpowiedzialnie. Chodzi o to, by bez powtarzania spełniał swoje obowiązki. Nienawidzę powtarzać mu ich po milion razy, po czym otrzymuję „fochy”. On chce mieć dziecko, ale nie chce się zmieniać – a wiec ja nie chcę mieć dzieci. Gdy sobie wyobrażę, że bym ustąpiła i wpakowała się w pełnię odpowiedzialności i obowiązków, a jego doprosić się o najmniejszą rzecz nie mogła – przeraża mnie to i skutecznie zniechęca do posiadania dziecka. Nie chcę takiego stresu, obowiązku, który spoczywa tylko na mnie. (tym bardziej, że stres mi szkodzi – powoduje nadkrzepliwość i zatory). Nie chcę wpakować się w coś, czego będę tylko żałować – kiedy człowiek jest zawalony obowiązkami naprawdę nie zauważa radości, które mogą płynąć z macierzyństwa. Czuje tylko frustrację. Poza tym zrozumiałam, że ja tak naprawdę nie żyłam. Ciągle tylko obowiązki i obowiązki, odpowiedzialność goni odpowiedzialność. Zero rozrywki – jakiejkolwiek. Jeślibym miała dziecko mogłabym się pożegnać z jakimikolwiek szansami na część z moich odwiecznych marzeń (jeśli nie na wszystkie). Co gorsza mój mąż ostatnio przyznał, że zdejmuje prezerwatywę podczas stosunku 🙁 Tu zaświeciła mi się czerwona lampka i wracam do szkodzących mi, niestety, tabletek. Moim zdaniem coraz więcej kobiet nie chce dziecka, bo zwyczajnie wie, że nie będzie miało wsparcia od ich ojców. A i tak mają nadmiar obowiązków w dzisiejszych czasach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here