Nastolatki walczą o swoją niezależność, o własne sprawy i decyzje. Rówieśnicy pełnią rolę taką samą jak wcześniej rodzice. Dzieląc z nimi ten sam świat, są wyznacznikami młodzieżowych wartości i przekonań. Z rówieśnikami łączą podobne problemy, więc uważani są za najlepszych doradców. Można im nawet powierzać najskrytsze tajemnice. Gdzie w tym świecie miejsce dla rodziców…? Młodzi ludzie z każdym niemalże dniem czują się coraz bardziej dojrzali. Odnoszą wrażenie, że rodzice nie przyjmują tego faktu i wciąż ich traktują jak dzieci. Nastolatki często nie znajdują zrozumienia.

Dorastające dzieci czują się jak dorośli, ci jednak ich tak nie traktują, ewidentnie dając do zrozumienia, że córka lub syn nie weszli jeszcze do świata dorosłych. Próby te, trzeba przyznać, są często nieudane. Dziwne, zaskakujące pomysły czy zwykła nieodpowiedzialność nie są przepustką do tego świata. To, co dla młodych jest wyrazem walki o swoje terytorium (obrona własnego zdania i planów), dla rodziców jest oznaką arogancji (kłótnie, opryskliwość, rozdrażnienie lub męczące milczenia). Niemożność porozumienia się na tym polu wywołuje w nastolatkach poczucie niezrozumienia. Dlatego też wolą dążyć do udziału w grupach rówieśniczych niż próbować dogadać się z bliskimi. Rówieśnicy akceptują bezwarunkowo, nawet pochwalą preferowany styl, nie skarcą i nie ocenią.

Jak to jest z tym nierozumieniem? Rodzic czuje odpowiedzialność za dziecko, także to zbliżające się do wieku dorosłego, więc próbuje wskazywać dobre i złe strony wszystkiego. Za perspektywę przyjmuje jednak własne doświadczenie. Według nastolatków mama i tata ich nie rozumieją, ale tak naprawdę rodzice nie przyjmują rzeczy takich jakimi są. Nie akceptują dziwnego wyglądu, bo może lepiej byłoby bez tych pokracznych spodni, fryzura – całkiem fajna, a gdyby nie farbować włosów na różowo? Do tego banalne, denerwujące młodych, pytanie: „Jak było w szkole?”

Prawdą jest, że rodzice często dają ponieść się emocjom, wypowiadają bolesne słowa. Nastolatki muszą jednak przyznać, że życie z nimi nie jest łatwe. Rozdrażnienie wywołane burzą hormonów musi znaleźć gdzieś ujście. Szkoła nie jest dobrym do tego miejscem, dlatego dostaje się rodzicom. Mogą być trochę zdezorientowani w zmianach swoich ukochanych dzieci. Chcieliby po prostu odzyskać spokój. Jako nastolatek możesz pomóc im przez to przejść. Sam zainicjuj rozmowę na temat, który cię interesuje, trapi. Pamiętaj o spokoju i niepodnoszeniu głosu. Może na nowo odkryjesz mądrość swoich rodziców, która kiedyś tak bardzo pozytywnie cię zaskakiwała…

Dlaczego uważasz, że rodzice Cię nie rozumieją? Jakie ich zachowania o tym świadczą?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak leczyć boreliozę?
Następny artykułJakie są objawy ukąszenia kleszcza?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here