Żeby rodzinie nie znudził się barszcz, można przyrządzić ją na inny sposób: dorzucić ją do sałatki, usmażyć w tempurze, albo… poddusić i podać jako dodatek (na przykład) do mięsa.

1 pęczek botwiny z dużymi dość buraczkami
2 średnie cebule
1 średnie jabłko
2 łyżki octu winnego lub jabłkowego
szklanka wody
2 łyżki oleju z pestek winogron
sól
pieprz
łyżeczka majeranku

Buraczki obierz i pokrój w plasterki, włóż do garnka, zalej wodą z octem i gotuj jakieś 5-7 minut od zawrzenia. Dorzuć łodyżki i listki pokrojone w paseczki i duś, aż wszystko będzie dość miękkie. Jabłko obierz i zetrzyj na grubej tarce. Cebulę pokrój w półtalarki i zezłoć na oleju. Dodaj jabłko i przesmaż krótką chwilę. Zawartość patelni dołóż do garnka, dodaj przyprawy, wymieszaj i duś jeszcze 5 minut. Podawaj z młodymi ziemniakami lub jako jarzynkę do obiadu.

botwinka przepissxc.hu

Lubicie botwinkę? Znacie jakieś inne przepisy na botwinkowe pyszności? Podzielcie się pomysłami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPesto z bobu i bazylii – przepis
Następny artykułBrukselka z boczkiem – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here