Tradycyjna szarmanckość. Jeżeli chcemy być wierni tradycji, to mężczyzna powinien płacić na randce. Zachowanie takich manier jest na pewno bardzo pożądane podczas pierwszego wspólnego wyjścia. Mężczyzna, który potrafi pokazać swój gest, będzie bardzo pozytywnie oceniony przez potencjalną partnerkę. Kobieta może bowiem taką sytuację odczytać jako wyraz szacunku wobec niej, a także spodziewać się od chłopaka poważnych intencji. Warto dodać, że nawet jeśli jesteśmy bardzo nowocześni, zachowanie pewnej kurtuazji we wzajemnych stosunkach dodaje naszemu życiu uroku. Relacje damsko-męskie są akurat taką dziedziną, w której najbardziej atrakcyjne wydają się właśnie wzajemne różnice płciowe. Na randce mężczyzna chce przede wszystkim poczuć się męski, a kobieta kobieca, zaś gest zapłaty za partnerkę ma wymiar symboliczny.
Nowoczesne równouprawnienie. Niektórzy wolą jednak model równego podziału wydatków związanych ze wspólnym wyjściem. W takiej sytuacji niezależnie od wysokości kwoty, mężczyzna i kobieta płacą za wszystko tyle samo. Wiele osób ceni sobie taki zwyczaj. Mężczyźni, którzy nie mają pokaźnych dochodów, nie muszą się obawiać, że randka całkowicie ich zrujnuje. Z kolei kobiety, kiedy za siebie płacą, nie muszą się czuć do niczego zobowiązane. Jest to na pewno uczciwy układ, jednak warto ustalić zasady jeszcze przed zakupieniem biletów do kina czy złożeniem zamówienia w restauracji. Sytuacja jest znacznie zręczniejsza, jeśli to kobieta zaproponuje podział wydatków. To ona mimo wszystko rezygnuje w takich okolicznościach ze swoich tradycyjnych przywilejów.
Kobieta zaprasza. Może się również zdarzyć, że to kobieta zapłaci w całości za randkę. Oczywiście nie chodzi tu o sytuację, kiedy mężczyzna z rozbrajającą miną stwierdzi, że niestety zapomniał portfela. Czasami to kobieta zaprasza kogoś na randkę i z góry zastrzega, że to ona ponosi wydatki. Może to być nie tylko symboliczna kawa, ale także na przykład zakupienie biletów na świetny spektakl teatralny czy jakaś inna wyjątkowa niespodzianka. Takie sytuacje możliwe są zarówno w wypadku osób, które są dopiero na etapie wzajemnego poznawania, jak i par z dłuższym stażem.
Jaki jest Wasz pogląd na tę sprawę, kto powinien płacić? Wypowiedzcie się!