Składniki bulionu:
3 cebule
1 por
1 mały seler
6 marchewek
1 łyżeczka pieprzu ziarnistego
2 listki laurowe
2-3 ziarna ziela angielskiego kilka gałązek zielonej pietruszki
sól

Składniki zupy:
1,5 litra bulionu warzywnego
1 szklanka śmietany
1 łyżka masła
1 łyżka mąki
3/4 szklanki startego ostrego żółtego sera
2 żółtka
1 łyżka wody
makaron rosołowy
sól, pieprz
zielenina

Warzywa umyj, pokrój w małe kawałki, zalej 2 litrami zimnej wody. Dodaj liście laurowe, ziele angielskie i pieprz ziarnisty. Gotuj przez 20 minut na wolnym ogniu. Przecedź przez drobne sitko – jeśli kłaczki przez nie przelatują i zanieczyszczają wywar, możesz uszczelnić je warstwą ręcznika papierowego. Dopraw do smaku solą i pieprzem

Makaron ugotuj i rozłóż do miseczek. Najlepiej sprawdza się makaron nitki, który fakturą świetnie komponuje się z wiórkami sera.

Podgrzej bulion. Z mąki, masła i 1 łyżki sera zrób zasmażkę: roztop masło na patelni lub w garnuszku, dodaj do niego mąkę i łyżkę sera i mieszaj drewnianą łyżką, aż powstanie gładka masa. Dodaj śmietankę i rozmieszaj starannie, aż rozpuszczą się grudki. Dorzuć resztę sera i zagotuj zawartość garnuszka – zdejmij z ognia natychmiast, gdy zawrze. Żółtko rozkłóć z łyżką wody i wlej do zupy, cały czas mieszając. Teraz dolej pomału bulion, cały czas mieszając trzepaczką. Dopraw całość do smaku solą i pieprzem.

Zupą zalej makaron włożony do miseczek, posyp zieleniną i odrobiną wiórków serowych.

Znacie inne fajne przepisy na zupę neapolitańską? Podzielcie się nimi!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZupa jagodowa – przepis
Następny artykułSylwestrowe fryzury dla długich włosów – Videoporada

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here