Kutia to wigilijny deser. Deser bardzo sycący, bo przygotowany z bakalii i maku. W smaku jest nieco orientalny, z dużą ilością bakalii i miodu, a co ważne bardzo łatwy do przygotowania.

500 g pszenicy,
350 g maku,
150 g miodu,
100 g rodzynek,
100 g orzechów włoskich,
100 g orzechów laskowych,
0,5 l mleka.

Uwaga!

Najlepiej kupić już przegotowaną pszenicę, przed świętami Bożego Narodzenia można dostać ją bez większych problemów na targach, bazarach, a nawet w lepszych supermarketach.

Kutia nie jest skomplikowana w przygotowaniu, ale trzeba pamiętać o kolejności wykonywania poszczególnych czynności. Wieczorem, dzień przed Wigilią trzeba namoczyć mak. Zalewamy go gorącym mlekiem i odstawiamy pod przykryciem. Następnego dnia odcedzamy i dwa razy mielimy. Tak, mak trzeba mielić!

Przed dodaniem do kutii namoczyć trzeba też rodzynki. Te zalewamy gorącą wodą na około 15 minut. W tym czasie kroimy drobno orzechy. Rodzynki odcedzamy i przekładamy do miski ze zmielonym makiem. Dodajemy orzechy i mieszamy. Teraz dodajemy miód. Jeśli jest bardzo gęsty, można lekko go ogrzać, by uzyskać bardziej płynną konsystencję. Bakalie mieszamy z miodem, kutię odstawiamy do ostygnięcia. Kutia gotowa.

Należy przechowywać ją w lodówce, pod przykryciem. Może stać naprawdę bardzo długo. Smakuje szczególnie dzieciom, które – jak wiedzą wszyscy – kochają słodycze, a kutia jest słodka i bardzo zdrowa (bakalie i miód to zdrowe i polecane w codziennej diecie cukry).

Znacie inny przepis na kutię? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułMakaron z truskawkami – przepis
Następny artykułPieczarki faszerowane – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here