– herbata (najlepiej angielska, w liściach, nie polecam ekspresowej), – spirytus, – cukier, – cytryna (plasterek).
Należy zaparzyć herbatę, dodać do niej spirytusu i posłodzić do smaku, a następnie dodać cytrynę. Do góralskiej herbaty dodajemy dość dużo alkoholu, nawet 50 ml, a w przypadku spirytusu jest to bardzo duża ilość. Jeśli bardzo nie lubimy spirytusu lub mamy opory przed dodaniem aż tak mocnego alkoholu, można go zastąpić śliwowicą. Oczywiście, smak herbaty będzie inny. Można dodać też bardzo mocnego, 80% procentowego Stroha, wtedy smak będzie nieco ziołowy. Ta wersja nie jest już jednak typową herbatą po góralsku.
Mniej mocy, jeśli chodzi o alkoholowy dodatek, będzie miała herbata z rumem, która również ma właściwości rozgrzewające i antyprzeziębieniowe. Rum nie jest tak mocnym alkoholem, więc jeśli nie jesteśmy pewni, czy nie upijemy się herbatą ze spirytusem, wybierzmy tę lżejszą wersję.
Herbatę góralską można posłodzić sokiem malinowym zamiast cukru. Jest wtedy jeszcze lepsza niż słodzona normalnie.
Herbata po góralsku świetnie rozgrzewa, co stanowi ochronę przed grypą i przeziębieniami, o które w górach nietrudno. Nic tak dobrze nie smakuje po spędzeniu dnia na stoku jak porządna herbatka góralska. Należy tylko pamiętać, że nie wolno podawać jej osobom nieletnim.
Czy lubicie herbatę po góralsku? Jak doprawiacie ją do smaku? Dajcie znać w komentarzu.