Jednak po takim drinku popołudniowe garden party może przeciągnąć się do białego rana.

Do zrobienia tego efektownego drinka potrzebujemy 0,5 l wódki i sporego arbuza. Im większy, tym lepiej – wódka będzie bardziej owocowa w smaku. Potrzebujemy też korka od wina.

Musimy najpierw kupić dojrzałego arbuza. Kiedy już wybierzemy takiego, należy odpowiednio go postawić. Arbuz nie powinien się przewracać, a stać równo i prosto. Na górze arbuza, małym i ostrym nożykiem wycinamy dziurę. Dziura powinna mieć szerokość szyjki butelki wódki, którą kupiliśmy. Łyżką wyciągamy ok. 2 centymetry miąższu. W dziurę, która powstanie wkładamy szyjkę butelki, aby umiejętnie wlać alkohol, a wódka dokładnie wypełniła owoc. Kiedy wlejemy zawartość butelki – zatykamy dziurę korkiem i wkładamy arbuza w dokładnie takiej samej pozycji do lodówki. Drink musi być dobrze schłodzony.

Jak pijemy? Można po prostu wyjąc arbuza i pokroić, jakby nie był nasączony alkoholem. Można zrobić dziurki w skórce i wbić słomki. Można zrobić dziury w skórce i wyjadać środek łyżeczką. Sposobów na podanie jest mnóstwo. Z takim drinkiem dobra zabawa jest gwarantowana.

Uwaga!

Innym sposobem na nasączenie arbuza lub melona alkoholem jest wstrzykiwanie alkoholu strzykawką przez skórkę, nie trzeba wtedy wycinać dziurki.

Na jaką okazję nadaje się wódka z arbuzem? Jak myślicie? Dajcie znać w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZupa dyniowa – przepis
Następny artykułŚliwki w occie – przepisy

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here