Ideą chwilówki jest pożyczenie małej kwoty gotówki, w chwili kiedy jest ona nam bardzo potrzebna, najczęściej są to sumy nieprzekraczające tysiąca złotych. Okres spłaty takiej pożyczki to maksymalnie miesiąc, a następuje ona w jednej transzy. Czyli biorąc standardowo pięćset złotych, po miesiącu (najczęściej po dwóch tygodniach) oddać musimy cała sumę wraz z odsetkami. Co do odsetek, to te bywają naprawdę potężne. Od siedemdziesięciu pięciu do nawet stu pięćdziesięciu złotych. Czyli w najgorszym przypadku – do 40% pożyczanej sumy. Do tego dojść mogą koszta takie jak prowizja. Jaki jest więc sens wzięcia chwilówki?
Prawdą jest, że większość firm sprzedających ten produkt szczyci się możliwością pożyczenia pieniędzy nawet nierzetelnemu klientowi. Nierzetelnemu, czyli takiemu, który ma bardzo zła historię kredytową i żadna inna instytucja nie udzieli mu pożyczki. Kredyt chwilowy jest brany tylko na podstawie dowodu osobistego. Jeśli chcemy uzyskać większą sumę, na podstawie zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości dochodów. Każda firma ma w tej materii inne procedury i inne zasady. Obecnie kariera „chwilówki” nabrała rozpędu, produkt został udoskonalony. Można zaciągnąć kredyt ratalny, sumę nawet do dwudziestu pięciu tysięcy złotych. Wszystko jednak zależy od kryteriów danej firmy.
Chwilówka to wysoko oprocentowany, niekorzystny produkt skierowany do osób, które natychmiast potrzebują gotówki i liczą się z oddaniem jej, wraz w wysokimi odsetkami w krótkim czasie. Dla osób, które nie wygenerowały sobie dobrej historii kredytowej, mimo to jednak chcą zaciągać kredyty. Firmy oferujące ten produkt zdają sobie z cała pewnością sprawę, z wysokiego odsetka niespłacalności chwilówek. Badania rynku i ogólne zestawienia rentowności, na pewno wykazały, że zyski z procentów narzucanych na produkt, przeważają straty z niespłacanych zobowiązań.
Warto także przyjrzeć się konstrukcji umowy chwilówki. Najczęściej dodatkowym zarobkiem dla firmy, jest sprzedaż naszych danych osobowych, na którą godzimy się z chwilą podpisania umowy. Ta posiada zapis o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych, w celach marketingowych przez firmę, w której bierzemy chwilówkę oraz podmioty z nią „zaprzyjaźnione” W formularzu podajemy adres korespondencyjny, numer telefonu, adres mailowy. Jeśli wyrazimy zgodę na przetwarzanie danych, możemy się spodziewać zapchanej reklamami skrzynki mailowej, tony ulotek reklamowych pod drzwiami i kilkunastu telefonów „promocyjnych” tygodniowo.
Nieco inaczej przedstawia się sytuacja w bankach. Chwilówki zostały w nich wprowadzone najczęściej jako produkt dla już pozyskanego klienta. Ich oprocentowanie bywa mniejsze, ale zasady spłaty pozostają podobne. Wielu klientów zwłaszcza starszych osób, które raz pozwoliły sobie na skorzystanie z takiego produktu, chwilówkę bierze i spłaca z miesiąca na miesiąc. Zdecydowanie nie polecam tego produktu. Jedynie przysłowiowy nóż na gardle, może być realnym powodem jego wzięcia. W chwili kiedy potrzebujemy na wczoraj pięćset złotych lepiej udać się po pożyczkę do znajomych czy rodziny, niż decydować się na lichwiarski procent.
Braliście kiedyś tzw. „chwilówkę”? Uważacie, że warto brać tego typu pożyczkę? Zapraszam do wypowiadania się w komentarzach.