Do zrobienia ogórków z curry będzie potrzebne:

1,5 kg ogórków, 2 cebule, 1 litr wody, 1,5 szklanki cukru, 1,5 szklanki octu 10%, 1,5 łyżki soli, 3 łyżki curry, kolendra (ziarnista, niemielona), koper.

Ważne, by ogórki były z pewnego źródła – musimy mieć takie, które zostały niedawno zerwane, a które na pewno nie są gorzkie. Ogórki najpierw myjemy. Możemy je marynować w całości, jeśli są małe, duże lepiej pokroić w ćwiartki – wzdłuż. Oczywiście nie wolno ich obierać. Cebulę kroimy w piórka.

Składniki na zalewę – wodę i ocet gotujemy z dodatkiem curry i soli. Do gotującej się zalewy wrzucamy cebulę, gotujemy jeszcze 3 minuty i odstawiamy do ostygnięcia.

Przygotowujemy słoiki. Każdy należy dokładnie umyć i wyparzyć. W wyparzonych i wytartych słoikach umieszczamy po kilka granulek kolendry, gałązkę kopru i ogórki. Ogórki ustawiamy ciasno, by do siebie przylegały. Przestudzoną zalewą wypełniamy słoiki. Musimy wlać tyle, by przykryła ogórki. Zakręcamy, pasteryzujemy we wrzątku około 5 minut i gotowe. Najlepiej używać dużych, litrowych słoików.

Takie ogórki pasują do wszystkiego, do czego używamy kiszonych lub marynowanych ogórków w tradycyjny sposób. Jako dodatek do obiadów, do kanapek. Dla niektórych będą na pewno nieco zbyt orientalne. Jednak dzięki tej właśnie orientalnej nucie idealnie komponują się z daniami kuchni azjatyckiej.

Znacie inny przepis na ogórki z curry? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPasztet wielkanocny – przepis
Następny artykułMarynaty do wieprzowiny – przepisy

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here