W fazie depresji cierpi się z powodu obezwładniającego smutku, świat maluje się w ponurych barwach, nic się nie chce robić, a jeśli już coś tam się zrobi, to na zwolnionych obrotach. Nie chce się mówić, a jak się mówi to monotonnym, smutnym głosem. Często też się płacze, czuje lęk, czasem rozdrażnienie czy okropne poczucie winy. Nic nie sprawia przyjemności, więc nawet niespecjalnie się tej przyjemności szuka. Jedzenie smakuje jak trociny, seks wydaje się bezsensowny, dotychczasowe zainteresowania nudne. Jak już się je, to tyle co kot napłakał, albo je się przesadnie, próbując zabić smutek. Nieskutecznie. Nie chce się spać, a jak już się chce to by się spało i spało. Nie chce się wstać z łóżka, umyć i ubrać bo i po co? Nie można się skupić, podejmować najprostszych decyzji, jak i tak się nic nie potrafi. Nie chce się nawet myśleć, bo od tego aż głowa pęka. Nie tylko świat wydaje się beznadziejny, ale samemu czuje się beznadziejnym, niepotrzebnym, niewiele wartym. Przychodzą wtedy myśli po co żyć, jak i tak wszystko jest bez sensu.

Nagle jakby znikąd pojawia się euforia, energia rozpiera aż do bólu, rozsadza wola życia. Powraca, często wybujałe, zainteresowanie seksem, nierzadko pod sztandarem „im więcej, tym lepiej”. Znów bryluje się w dyskusjach, peroruje się z niezwykłą wręcz błyskotliwością dzieląc wartkimi strumieniami myśli, który płyną przez niemal rozświetlony mózg. Ba! To nie strumienie, a wręcz morza genialnych spostrzeżeń i wniosków! Oceany ważkich i genialnych wizji, które MUSI się przelać na trwający w nieświadomości świat! Najlepiej wszystkie naraz w tym samym czasie. Słowa to za mało, to trzeba powiedzieć całym sobą! A wizje koniecznie wprowadzić w życie!

Niestety, po zakończeniu epizodu manii na wizji się kończy. Zdarza się, że wesoła gadatliwość obraca się w niepohamowany gniew, wizjonerstwo w despotyzm, towarzyskość w narzucanie się. Ocean myśli zmienia się w chaotyczny, zakręcony wir, w którym wszystko się gubi i rwie. Nie pozwalająca spać energia zaczyna męczyć, nie potrafiwszy znaleźć ujścia.

W czasie cyklu może też zaistnieć łagodniejszy stan – hypomania, który w przeciwieństwie do manii, nie wykazuje psychotycznych symptomów. Prowadzi się w nim elokwentne konwersacje, oczarowuje i przyciąga do siebie ludzi. Stanowi on inspirację dla twórczości i produktywnych pomysłów.Z darza się tu też jednak stan irytacji i poddenerwowania.

Uwaga!

W leczeniu z reguły stosuje się kura¬cję tzw. stabilizatorami nastroju, wpływającymi na oba bieguny zaburzenia. Pod tą poetyczno-naukową nazwą kryje się po prostu grupa leków psychotropowych należąca do leków przeciwdrgawkowych działająca stabilizująco na nastrój i napęd psychoruchowy.

Myślicie, że Wy albo ktoś z Waszych bliskich może cierpieć na psychozę maniakalno-depresyjną? Jakie objawy Was niepokoją? Szukaliście pomocy? Dajcie znać.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPsychoza paranoidalna – objawy, leczenie
Następny artykułLeczenie depresji hipnozą – opinie, czy jest możliwe?

Magdalena Wolna - z wykształcenia pedagog, psychoterapeutka i hipnoterapeutka oraz trener osobowości. W ciągu studiów przyznano jej stypendia naukowe m.in. MEN-u i na Uniwersytecie w Padwie za szczególne osiągnięcia w nauce. Studia ukończyła z wyróżnieniem i oceną celującą, a jej praca magisterska jako jedna z pierwszych w Polsce dotyczyła snu świadomego (Lucid Dream).

W Nottingham uzyskała dyplom psychoterapeuty i hipnoterapeuty akredytowany przez General Hypnotherapy Standards Council.

Jest projektantką warsztatów rozwoju osobowości, bajek terapeutycznych, a także indywidualnych nagrań do nauki snu świadomego oraz terapii autohipnozą dopasowanych specjalnie do potrzeb klienta - od skryptu, aż po udźwiękowienie.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here