O ile matce łatwiej jest nawiązać bliską więź z dzieckiem, o tyle ojciec ma z tym dużo większy problem. Ciąża przygotowuje kobietę do macierzyństwa. Jest to często tak ogromna rewolucja psychiczna i fizyczna, że niekiedy sama kobieta nie potrafi zrozumieć, jak można w tak krótkim czasie całkowicie zmienić swoje priorytety. Jednak mężczyźni zazwyczaj nie przeżywają ciąży partnerki tak głęboko. Co więcej, część mężczyzn ma nawet kłopot z nawiązaniem kontaktu z już urodzonym dzieckiem. Rozkwitają dopiero w momencie, gdy pada pierwsze słowo syna lub córki. Oczywiście nie jest to regułą, każdy przeżywa to inaczej. Trzeba jednak pamiętać, że nawiązanie więzi przez ojca jest dużo trudniejszym procesem.
Wielu mężczyzn ma też sporo obaw związanych ze swoją męskością. Nie odczuwają potrzeby zajmowania się dzieckiem, ponieważ odbierają to jako typowo kobiece zajęcie. Również z tego powodu relacja z dzieckiem nawiązuje się później i często powstaje na podstawie konkretnych sukcesów dziecka, jak właśnie pierwsze słowo, pierwszy krok, czy pierwsza dobra ocena w szkole, które pozwalają ojcu odczuwać tę prawdziwą rodzicielską dumę. Niestety, przy braku wykształconej więzi ta duma może nie zostać wyartykułowana, czyli dziecko może nie usłyszeć nawet jednego dobrego słowa w nagrodę za swoje sukcesy.
Natomiast ojcowie włączający się w codzienną opiekę nad dzieckiem stwarzają dzieciom lepsze warunki do budowy poczucia wartości i akceptacji samego siebie. Pobudzają do kreatywności i działania, czyli generalnie mówiąc, do osiągania sukcesów w życiu. Ojcowie nastawieni na kontakt z dzieckiem przekazują mu postawy prospołeczne, ułatwiające nawiązywanie kontaktów z otoczeniem. Relacje takiego ojca nawet w okresie buntu będą dużo lepsze niż ojca zdystansowanego.
Z kolei ojcowie nadmiernie kontrolujący i dyscyplinujący dzieci, a także dominujący i niedojrzali, nie okazują tak naprawdę uczuć dziecku, przez co dzieci czują się odrzucone i niedowartościowane. Podobnie wygląda sprawa przy chorobliwej nadopiekuńczości – lęk i bezpodstawne podejrzenia przysłaniają faktyczne uczucia do dziecka. Co więcej, patologicznie nadopiekuńczy ojciec może odsunąć się od córki w okresie jej dojrzewania, sam bojąc się własnej seksualności i zmian fizycznych zachodzących w dziecku. Z tego powodu może albo dystansować się albo stać się agresywnym wobec dziecka, by je od siebie odepchnąć.
Dlaczego to robi? Sam uważa, że dla dobra dziecka. Intencje więc ma dobre, tak jak większość ojców. Zrozumienie tego jest podstawą naprawy stosunków z ojcem.
Jak tego dokonać?
-
Krok pierwszy
Chęć rozmowy z ojcem na trudne tematy z dzieciństwa.
-
Krok drugi
Przygotowanie ojca na tę rozmowę. Nie będzie łatwa, powinien być więc przygotowany do tego i powinien tego chcieć. Należy go więc uprzedzić i zapytać, czy chciałby porozmawiać o przeszłości.
-
Krok trzeci
Przygotowanie się. Nie chodzi o to, by na ojca nakrzyczeć, wyrzucić z siebie wszystko i wyjść trzaskając drzwiami. Spróbuj wypisać sobie pretensje, jakie masz do ojca i zastanów się, dlaczego mógł się tak zachowywać, na co to była reakcja. W ten sposób stworzysz plan rozmowy.
-
Krok czwarty
Umówienie się na rozmowę. Wybierz miejsce, gdzie wszyscy będą się dobrze, bezpiecznie czuć, gdzie będzie można swobodnie rozmawiać, nawet gdyby ktoś podniósł głos.
-
Krok piąty
Sama rozmowa. Na początku ustal z ojcem, że nie chodzi o wyrzuty, tylko o wzajemne zrozumienie. Nie przerywajcie sobie. Nie bójcie się mówić o uczuciach, mówcie co was złościło, smuciło, przerażało. Powiedzcie sobie, jakie uczucia macie do siebie teraz. Spróbujcie dotknąć swojego ramienia, dłoni, uścisnąć się, ale nic na siłę.
Jeśli taka rozmowa skończy się sukcesem, starajcie się utrzymać dobry kontakt. Dzwońcie do siebie, często rozmawiajcie. Jeśli skończy się porażką – poczekaj – może druga strona potrzebuje czasu na przemyślenie tego, co usłyszała, może to było zbyt bolesne. Za jakiś czas trzeba będzie po prostu spróbować ponownie.
Jakie są Wasze pomysły na wzmocnienie więzi rodzinnych? Podzielcie się swoją opinią.
yhmm