Zaczynamy od obrania i umycia ziemniaków. Musimy je oczywiście pokroić, najlepiej w kostkę – drobniej niż do normalnego gotowania. Potem kroimy i zasmażamy boczek. Kiedy wytopi się z niego tłuszcz, dorzucamy do niego pokrojoną w piórka cebulę i połowę czosnku. W garnku gotujemy 3 litry wody. Na patelnię do boczku musimy teraz wrzucić ziemniaki. Oczywiście wszystkie się nie zmieszczą, ale wystarczy trochę, taką część, na która mamy miejsce. Chodzi o to, aby przesiąkły zapachem mięsa. Smażymy to razem, mieszając ok 5 min, posypujemy mąką, jeszcze dosłownie 3 minuty na patelni i do wody. Do wody wrzucamy już wszystko – wszystkie ziemniaki i całą zawartość patelni – boczek, ziemniaki, cebulę. Gotujemy 15 minut, a kiedy zupa zacznie mętnieć i gęstnięć dodajemy przyprawy i drugą połowę czosnku – wyciskamy ją przez praskę.
Zupę gotujemy aż ziemniaki będą miękkie, nawet lekko rozgotowane. Można ją na końcu zmiksować, by powstała zupa krem. Podajemy ją z grzankami, które można doprawić ziołami lub czosnkiem.
Do ugotowania kartoflanki lub ziemniaczanki (w Polsce) albo raczej „bramboracki” (w Czechach) potrzebujemy kilogram ziemniaków.
Na kilogram zużyjemy 3 cebule, główkę czosnku, 15 dag wędzonego boczku, łyżkę mąki i zestaw przypraw jak do rosołu – 4 liście laurowe, 5 kulek ziela angielskiego, łyżkę majeranku, trochę soli, pieprzu, natki. Potrzebny będzie też chleb – do podania.